Tak oto technika zaprzęgana jest do sporów sądowych, w tym przypadku - spraw rozwodowych.
Na polskim rynku wyrasta nowy branża usługowa: „diagnostyka mikrośladowa na udowodnienie zdrady”. Usługa polega, jak wynika z reklamy firm, np. „na analizie kobiecej (męskiej) bielizny bądź prześcieradła, z wyizolowaniem profilu genetycznego znajdującego się w kobiecej (męskiej) wydzielinie oraz porównanie tego profilu z innym materiałem genetycznym". Usługa nazywa się: „test zdrady”.
— Najczęściej chodzi o wykluczenie zgłaszającego się do laboratorium jako „źródła” materiału do badań, zwykle spermy (ale także np. śliny czy włosa) — powiedział „Rz” Jan Gałkowski, dyrektor, Biuro Ekspertyz Kryminalistycznych — BIO GEN w Warszawie, które oferuje tego rodzaju usługi (chociaż lwią część jego działalności stanowią ekspertyzy kryminalistyczne dla organów ścigania).
Laboratorium porównuje próbkę klienta z tą zdjętą z przyniesionego materiału. Zatem najdalej idący wniosek może być ewentualnie taki, że próbka ta nie pochodzi od niego, ale od innej osoby.
Cena usługi zależy o jakości dostarczonego materiału, może kosztować od tysiąca do kilku tysięcy złotych. Biuro wymaga oświadczenia klienta, że przyniesiony do badań materiał jest jego własnością lub że legalnie nim dysponuje.