Ślubu nie otrzymają tylko osoby niemające świadomości, jakie obowiązki wynikają z zawarcia związku. Tak wynika z założeń noweli kodeksu rodzinnego autorstwa Ministerstwa Sprawiedliwości.
Zmiany to pokłosie dyskusji m.in w sprawie Katarzyny B., która cierpi na niedowład rąk oraz ma kłopoty z nogami i mową, ale też wysoki iloraz inteligencji. Kierownik urzędu stanu cywilnego odesłał ją do psychiatry. Ten odmówił wydania zaświadczenia, że jej stan zdrowia pozwala świadomie podjąć decyzję o małżeństwie.
Psychiatrzy wskazują, że nic lepiej nie odbudowuje zdrowia psychicznego niż bliska więź z inną osobą. Ponadto krytykują posługiwanie się ogólnym pojęciem choroby psychicznej. Postęp nauki pozwala na bardziej precyzyjne określenia.
Teraz osoba ubezwłasnowolniona całkowicie, a także dotknięta chorobą psychiczną albo niedorozwojem umysłowym nie może w ogóle zawrzeć małżeństwa. Jeżeli jednak jej stan zdrowia lub umysłu nie zagraża małżeństwu ani zdrowiu potomstwa, sąd może zezwolić na małżeństwo (art. 11–12 kodeksu rodzinnego).
– Zdarzyło mi się kilka razy odmówić ślubu i skierować sprawę do sądu. Czasem był to efekt rozmowy z kandydatem, czasem interwencji krewnego – mówi Tomasz Brzózka, kierownik USC w Zielonej Górze i prezes Stowarzyszenia Urzędników Stanu Cywilnego RP.