Ustalanie przez sąd stanu faktycznego sprawy najczęściej następuje wskutek przesłuchania matki dziecka (97,7 proc. spraw), a dowód z badań genetycznych został przeprowadzony w 9 proc. spraw. W 36,8 proc. spraw rozprawy (nawet odraczane) trwały od 9 do 20 minut, średnio 30,26 minuty. Głównym środkiem prowadzącym do ustalenia stanu faktycznego sprawy były zeznania stron oraz świadka – domniemanego ojca genetycznego. W ponad połowie spraw (55,6 proc.) do daty wniesienia pozwu o zaprzeczenie ojcostwa małżeństwo już ustało, ale matki nie zawarły małżeństw z ojcami swoich dzieci. W 72,2 proc. spraw dziecko było wychowywane przez matkę z partnerem, który uważał się za ojca dziecka.
Czytaj także:
RPD: wprowadzić obowiązkowe testy DNA w sprawach o ustalenie ojcostwa
Z raportu płyną wnioski, że domniemanie pochodzenia od męża dziecka, które urodziło się po ustaniu małżeństwa, powinno być ograniczone do sytuacji śmierci męża. Takie rozwiązanie zmniejszyłoby liczbę niespornych spraw o zaprzeczenie ojcostwa męża. Większość spraw rozpoznawanych przez sąd miałaby charakter rzeczywiście sporny, co wymagałoby przeprowadzenia badań genetycznych w każdym przypadku.
Racjonalne, jak wynika z raportu, byłoby w sprawach o pochodzenie dziecka od rodzica nałożenie obowiązku udostępnienia materiału biologicznego do badań, a co najmniej przesądzenie, że o pobraniu go od osoby małoletniej bądź całkowicie ubezwłasnowolnionej decyduje sąd, a nie przedstawiciel ustawowy takiej osoby.