Kilka tygodni przed upływem swojej kadencji Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak przedstawił projekt nowego Kodeksu rodzinnego. Miałby on zastąpić dotychczas obowiązujące przepisy. Zdaniem Instytutu na rzecz Kultury Prawnej "Ordo Iuris", w projekcie są przepisy podważające konstytucyjne prawo rodziców do wychowania dzieci w zgodzie z własnymi przekonaniami. Prawo to jest podkreślone w obowiązującym obecnie Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym, gdzie zapisana jest instytucja władzy rodzicielskiej koncentrująca się na prawach i obowiązkach rodziców w zakresie opieki i wychowania swoich dzieci. Natomiast nowy Kodeks przedstawiony przez RPD proponuje zastąpienie pojęcia "władza rodzicielska" pojęciem "odpowiedzialność rodzicielska".
- Takie rozwiązania obniżają autonomię rodziny i autorytet rodziców poprzez m.in. umożliwienie dzieciom toczenia sporów przed organami państwowymi. To stawia pod znakiem zapytania możliwość efektywnego wykonywania przez rodziców ich praw i obowiązków opiekuńczo-wychowawczych - twierdzi Ordo Iuris.
Według Instytutu pod pozorem walki z przemocą domową będzie można konfrontować dzieci i rodziców oraz wciągać organy państwowe w hipotetyczny spór. Projekt przewiduje nawet wprowadzenie do polskiego prawa instytucji adwokata dziecka, który będzie go reprezentował w najważniejszych postępowaniach dotyczących stosunków rodzinnych – m.in. w zakresie prawidłowości gospodarowania majątkiem dziecka czy ograniczenia bądź pozbawienia "odpowiedzialności rodzicielskiej".
Jak uważa Instytut, zmiany te odbywają się więc w duchu lewicowym i polegają na ograniczeniu autorytetu rodzicielskiego na rzecz instytucji państwowych, co jest nie do pogodzenia z art. 48 Konstytucji.
- Wprowadzenie proponowanych rozwiązań może działać niezwykle destrukcyjnie na życie rodzinne. Powodem tego jest silne zaangażowanie dziecka w spory z rodzicami oraz przeniesienie ich na forum państwowe. Jednocześnie prymat przyznano tu niejasno określonej zasadzie "dobra dziecka". Przeciwstawiono ją jednocześnie "dobru rodziny", co jest zabiegiem sztucznym, a jego konsekwencją może być pozbawianie rodziny jej funkcji wychowawczych – zauważa Konrad Dyda, ekspert Instytutu Ordo Iuris.