- Mężczyzna, z którym mieszkałam od dwóch lat i planowałam małżeństwo, zmarł na skutek obrażeń odniesionych w wypadku. W szpitalu zdążył złożyć przy świadkach oświadczenie, że przekazuje mi cały swój majątek, w skład którego wchodzi mieszkanie w spółdzielni i samochód. Mieszkanie ma status lokatorskiego, nie zostało jeszcze wykupione. Czy będę mogła je zatrzymać? Zmarły nie miał żadnych bliskich krewnych.
Z podanego stanu faktycznego wynika, że zmarły sporządził testament ustny przy świadkach, ustanawiając życiową partnerkę swoją spadkobierczynią. Teraz musi ona uzyskać postanowienie sądowe o nabyciu spadku. Umożliwi jej to odziedziczenie należności zmarłego w spółdzielni. Ale samo postanowienie sądu nie wystarczy do przejęcia mieszkania spółdzielczego. Lokatorskie prawo do lokalu jest bowiem niezbywalne i nie przechodzi na spadkobierców – art. 9 ust. 3 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych.
Jednak art. 15 ust. 2 i 4 tej ustawy przewiduje w takiej sytuacji praktyczne wyjście. W razie śmierci członka spółdzielni wygasa jego członkostwo, a w konsekwencji również lokatorskie prawo do lokalu. Wtedy roszczenia o przyjęcie w poczet członków spółdzielni i o ustanowienie lokatorskiego prawa do lokalu przysługują małżonkowi, dzieciom i innym osobom bliskim. Ponieważ zmarły nie miał rodziny – jedyną zainteresowaną będzie spadkobierczyni. Konieczne jest jednak złożenie przez nią – w terminie jednego roku od śmierci członka spółdzielni – deklaracji członkowskiej wraz z pisemnym zapewnieniem o gotowości do zawarcia umowy o ustanowienie prawa lokatorskiego.
Warto zaznaczyć, że zainteresowana – jako osoba niespokrewniona ze zmarłym – może skorzystać z uprawnień zawartych w art. 15 ustawy wtedy, gdy wykaże (najpierw w spółdzielni, a następnie ewentualnie przed sądem), że należała do kręgu osób bliskich członka spółdzielni. Zgodnie z art. 2 ust. 5 ww. ustawy za osoby bliskie uznaje się m.in. pozostające faktycznie we wspólnym pożyciu, a więc także konkubentów.
Podstawa prawna