Taka jest teza orzeczenia Sądu Rejonowego w Strzelcach Opolskich (sygn. akt III RC 93/10).
J.G. wniosła o zasądzenie od swojego męża R.G., z którym pozostawała w separacji alimentów. Jak napisała w uzasadnieniu, małżeństwem byli od 27 lat. Po urodzeniu dwóch synów, kobieta wspólnie z mężem podjęła decyzję o rezygnacji z pracy zawodowej.
Życie rodziny zostało podporządkowane rozwojowi zawodowemu pozwanego. W małżeństwie stron panował tradycyjny podział ról tzn. żona zajmowała się prowadzeniem domu i wychowaniem dzieci. Wspólnie podjęli też decyzję o objęciu opieką matki małżonki. Finansami rodziny zarządzał mąż, który kontynuował też edukację.
J.G. podała, że jej małżeństwo przechodziło kryzys – dochodziło do kłótni, mąż nadużywał alkoholu i dopuszczał się przemocy. Od lipca 2009 r. prowadził własne życie, łożył na utrzymanie dzieci, a żonie przeznaczał na utrzymanie 400 zł miesięcznie. Ponosił również stałe opłaty mieszkaniowe.
Ponadto w pozwie kobieta podnosiła, że opiekuje się matką i z tego względu nie może podjąć pracy na pełnym etacie, a próby znalezienia pracy w krótszym wymiarze czasowym okazały się bezskuteczne.