Przepis dotyczący zatrzymywania prawa jazdy dłużnikom alimentacyjnym jest zgodny z konstytucyjną zasadą proporcjonalności – orzekł w środę Trybunał Konstytucyjny. Niesolidni rodzice wciąż będą zagrożeni utratą uprawnień. Zastosowanie sankcji mieści się bowiem w granicach swobody legislacyjnej ustawodawcy (sygnatura akt: K 23/10).
– To niedobrze. W ten sposób zawodowi kierowcy w ogóle nie będą płacić alimentów. Poczują się usprawiedliwieni – uważa Ewa Drabik ze stowarzyszenia Damy Radę.
Skuteczny bat na dłużników
Według danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej jest to jednak skuteczny środek. Od jego wprowadzenia do ustawy ściągalność zaległości alimentacyjnych wzrosła z poziomu 1 proc. do 14 proc.
Prokurator generalny argumentował jednak, że prawo jazdy jest dokumentem potwierdzającym umiejętność prowadzenia pojazdów. Może mieć więc istotne znaczenie podczas poszukiwania bądź wykonywania określonej pracy.
Nie tak łatwo stracić prawo jazdy
Takie stanowisko nie znalazło akceptacji u większości sędziów orzekających w sprawie. Jak uzasadniał wyrok Stanisław Rymar, zatrzymanie prawa jazdy nie jest stosowane automatycznie, ale wtedy, gdy dłużnik utrudnia egzekucję bądź nie przejawia żadnej aktywności. Dodał, że kiedy dłużnik wykazuje dobrą wolę, prawo jazdy nie jest zatrzymywane.