Mosesa N. zatrzymała w 2012 r. policja jako podejrzanego o nielegalny pobyt w RP. Decyzją sądu został umieszczony w strzeżonym ośrodku dla cudzoziemców. Stamtąd wystąpił o nadanie statusu uchodźcy oraz o zezwolenie na zamieszkanie na czas oznaczony przewidywane przez obowiązującą wtedy ustawę o cudzoziemcach z 2003 r. Jako powód podał zawarcie w 2010 r. związku małżeńskiego z obywatelką polską.
Droga fikcja
Wniosek o nadanie statusu uchodźcy uznano za bezzasadny. Ustalono, że małżeństwo Nigeryjczyka ma fikcyjny charakter i zostało zawarte wyłącznie dla uzyskania zgody na pobyt w Polsce. Orzeczono o wydaleniu Mosesa N. z terytorium RP, ale dopóki trwały sprawy w sądach, nie można było tego wykonać. Nigeryjczyk bowiem odwołał się do Rady ds. Uchodźców, do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, wreszcie do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Oba sądy potwierdziły fikcyjny charakter związku małżeńskiego z obywatelką polską. Na rozprawie w NSA Nigeryjczyk już się jednak nie pojawił, a jego pełnomocniczka z urzędu poinformowała, że po zwolnieniu z ośrodka zniknął i przypuszczalnie nie przebywa w Polsce, lecz w innym kraju. Do tego właśnie potrzebny był mu czas.
Wielu obcokrajowców bowiem traktuje Polskę jako kraj głównie tranzytowy, a fikcyjny ślub z obywatelką polską jako klucz do państw UE. Art. 158 § 1 ust. 1 j ustawy o cudzoziemcach z 2013 r. umożliwia uzyskanie zezwolenia na pobyt czasowy, gdy cudzoziemiec pozostaje w związku małżeńskim z obywatelem RP.
– Takiego zezwolenia udziela się na preferencyjnych zasadach. Cudzoziemiec nie musi np. wykazywać, że posiada regularne źródło dochodu i ubezpieczenie zdrowotne – mówi Ewa Piechota, rzecznik prasowy Urzędu ds. Cudzoziemców. – W latach 2003–2011 wojewodowie wydali 7142 pozytywne i 264 negatywne decyzje w takich sprawach. W samym tylko 2014 r. było to już 5074 zezwoleń i 44 odmowy. Jedną z podstaw odmowy jest zawarcie związku małżeńskiego w celu obejścia ustawy – dodaje.