Mamy kolejne ograniczenia dla palaczy. Tym razem chodzi o wydłużenie czasu pracy palaczom bądź zmniejszenie ich pensji. Czy to jest sprawiedliwe rozwiązanie?
Andrzej Sadowski: Absolutnie nie. Nie ma powodu, dla którego polski parlament czy rząd miałyby wprowadzać kolejną niepotrzebną regulację. Wszystko sprowadza się do relacji pracownika i pracodawcy. Jeżeli pracodawca uznaje, że pracownicy spędzają coraz więcej czasu na oddawaniu się swojemu nałogowi, a nie na pracy, to czy ten czas będzie odliczany od efektywnego dnia pracy, jest kwestią porozumienia między pracodawcą a pracownikiem. Ten problem bardziej dotyczy administracji publicznej, gdzie efektywność i tak jest niewielka, a stadne wyjścia pracowników na papierosa mogą powodować utratę płynności w obsłudze obywateli.
Już od kilku lat w Polsce mamy zakaz palenia w miejscach publicznych, między innymi w restauracjach, jednak próbowano te zakazy obchodzić...
Na świecie istnieją różne doświadczenia z narzuceniem ograniczenia własności prywatnej. Znalazły się sposoby na zneutralizowanie tego typu ograniczeń, w postaci prywatnych klubów, gdzie kartą członkowską jest sam fakt uregulowania rachunku.
Jednak przy próbach wprowadzenia takich rozwiązań w Polsce podniosły się głosy o nielegalności takich procederów...