Środa była drugim dniem rozprawy przed Trybunałem Konstytucyjnym. Chodzi o kontrolę operacyjną służb specjalnych. Trybunał ma odpowiedzieć na pytanie, czy przepisy ją regulujące są zgodne z ustawą zasadniczą. Wnioski o zbadanie konstytucyjności złożyli rzecznik praw obywatelskich i prokurator generalny.
Wczoraj trwała seria pytań zadawanych przedstawicielom służb i instytucji mających gwarantować ich ochronę. Ponieważ zarzutów jest siedem, a służb dziesięć, sędziowie podzielili pytania na bloki. Jeden z nich dotyczył udostępniania danych telekomunikacyjnych, m.in. billingów. Trybunał chciał wiedzieć m.in., czy wszystkie serwery, na których gromadzone są dane telekomunikacyjne, znajdują się w Polsce. Okazało się, że niektóre mogą znajdować się za granicą.
– Czy mamy gwarancję, że w każdym z krajów są zachowane standardy ochrony danych? – dopytywał TK. Przy usługach typu Skype może się zdarzyć, że nie.
W sprawie billingów pojawił się jeszcze jeden problem. Służby, które o nie wnioskują, otrzymują je za darmo.
– Gdyby operatorom telefonii komórkowej płacono za udostępnianie danych telekomunikacyjnych, to może byłoby mniej zapytań od służb – uważa Stanisław Trociuk, zastępca rzecznika praw obywatelskich.