Cofanie licznika samochodu może prowadzić do błędnej oceny jego stanu technicznego. Dlatego Unia chce, by państwa członkowskie traktowały manipulowanie przebiegiem pojazdów jak przestępstwo. Takie zalecenie znalazło się w dyrektywie Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/45/UE z 3 kwietnia 2014 r. w sprawie okresowych badań zdatności do ruchu pojazdów silnikowych i ich przyczep.
– Obecnie sama czynność korekcji licznika jest legalna. Dopiero zapewnienie kupca, że licznik nie był przekręcony i pokazuje rzeczywisty stan, podczas gdy sprzedający jest świadom manipulacji, to oszustwo z art. 286 kodeksu karnego – mówi Rafał Szczerbicki, radca prawny z kancelarii SKP-LEX. To oznacza, że sąd może wymierzyć oszustowi karę nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Rafał Szczerbicki wskazuje jednak, że w niektórych państwach UE już dziś obowiązują kary za przekręcanie liczników. W Niemczech grozi za to do pięciu lat więzienia, w Austrii do roku więzienia, a we Francji grzywna do 37,5 tys. euro oraz do dwóch lat więzienia.
Unijny ustawodawca nie proponuje zmian z troski o polskich kierowców kupujących sprowadzane samochody, które zaraz po przekroczeniu granicy mechanicy „odmładzają" o 100–150 tys. km. W dyrektywie wskazano, że oszustwo polegające na fałszowaniu przebiegu powinno być traktowane jak przestępstwo, gdyż manipulowanie przebiegiem może prowadzić do błędnej oceny stanu technicznego pojazdu. Jakkolwiek by było, i tak skorzystają na tym ci, którzy nabywają używane auta – zarówno pod kątem bezpieczeństwa, jak i wiedzy o przejechanych kilometrach.
W Niemczech już dziś grozi kara więzienia za manipulowanie przebiegiem auta