Jak informowaliśmy, w poniedziałek ok. 19.15 samolot rejsowy z konwojowanym Sebastianem M. wylądował na warszawskim Okęciu. Podejrzany został od razu przewieziony w eskorcie policji na Śląsk, gdzie spędził noc w jednym z aresztów śledczych. We wtorek po doprowadzeniu do prokuratury został mu formalnie ogłoszony zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym (art. 177 par. 2 kodeksu karnego).
– Sebastian M. nie przyznał się, złożył wyjaśnienia, skierowaliśmy wniosek do sądu o utrzymanie wobec niego tymczasowego aresztu – powiedziała „Rzeczpospolitej” prok. Izabela Knapik z Prokuratury Okręgowej w Katowicach. – To były lakoniczne wyjaśnienia, odpowiedział na pytania swoich obrońców, ale nie odnosił się do szczegółów wypadku. Zadeklarował chęć składania wyjaśnień na dalszym etapie – poinformował „Rz” mec. Łukasz Kowalski, pełnomocnik bliskich ofiar. Czy M. wyraził skruchę? – Najważniejsze, że udało się go ściągnąć do Polski, co pozwoli rozpocząć proces – podkreślił adwokat.