Reklama

Śmierć Jolanty Brzeskiej niewyjaśniona. „Można było zrobić więcej”

Prokuratura poniosła porażkę – mimo kilkunastu lat prowadzenia postępowania nie wyjaśniła okoliczności śmierci działaczki społecznej Jolanty Brzeskiej. Czy można było zrobić więcej? – Tak, ale na początku śledztwa – komentuje jej córka.

Publikacja: 05.11.2024 14:44

Jolanta Brzeska, zamordowana brutalnie działaczka lokatorska jest patronką skweru na warszawskim Mok

Jolanta Brzeska, zamordowana brutalnie działaczka lokatorska jest patronką skweru na warszawskim Mokotowie.

Foto: Fotorzepa/Danuta Matloch

„Wszystkich nas nie spalicie” – to napis będący częścią muralu, który widniał na murze jednego z warszawskich budynków upamiętniający Jolantę Brzeską. Cytat ten świetnie oddaje determinację z jaką kobieta przez lata przeciwstawiała się „dzikiej” reprywatyzacji warszawskich nieruchomości. Ostatecznie jako liderka Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów stała się nie tylko symbolem walki z czyścicielami kamienic, ale niewykluczone, że także ich ofiarą.

Czytaj więcej

Śledztwo ws. śmierci Jolanty Brzeskiej - prokuratura ogłosiła decyzję

Jak zginęła Jolanta Brzeska? Walczyła z „dziką” reprywatyzacją

Tlące się jeszcze ciało Jolanty Brzeskiej znalazł w marcu 2011 r. spacerowicz w Parku Kultury w Powsinie. Dopiero kilka tygodniu później udało się je zidentyfikować. Biegli stwierdzili, że bezpośrednią przyczyną zgonu był wstrząs termiczny, podtrucie tlenkiem węgla i rozległe oparzenia ciała w wyniku podpalenia naftą. Ich zdaniem kobieta spłonęła żywcem, a sprawców mogło być dwóch albo trzech.

Wyjaśnianiem okoliczności tej śmierci zajęła się pierwotnie Prokuratura Rejonowa Warszawa Mokotów, jednak po roku śledztwo przekazano Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. Śledczy przeszukali mieszanie Brzeskiej, przeprowadzono szereg badań, przeanalizowano nagrania monitoringów, przesłuchano ponad 40 świadków. Bez sukcesu. W kwietniu 2013 r. prokuratura umorzyła śledztwo z powodu niewykrycia sprawcy.

Sprawę podjęto jednak na nowo w 2016 r., tym razem jednak postępowanie prowadziła Prokuratura Regionalna w Gdańsku. Śledczy brali pod uwagę trzy możliwe wersje zdarzenia: samobójstwo, zabójstwo i nieszczęśliwy wypadek. Tę pierwszą tezę w wątpliwość poddali jeszcze przed umorzeniem śledztwa krakowscy biegli. W profilu psychologicznym Brzeskiej sporządzonym na potrzeby postępowania stwierdzili, że nie miała ona skłonności samobójczych. Podobne zdanie miała rodzina i znajomi kobiety.

Reklama
Reklama

Po wznowieniu śledztwa wydawało się, że ruszy ono z impetem. Lata mijały, a oczekiwanego w sprawie przełomu jednak nie było. Postępowanie prowadzone było w kierunku podejrzenia popełnienia przestępstwa zabójstwa. Prokuratorzy przesłuchali prawie 300 świadków, niektórych kilkukrotne lub z wykorzystaniem wariografu. Analizowano połączenia telefoniczne, zapisy monitoringu, powadzono oględziny i eksperymenty procesowe i pozyskano liczne dokumenty i opinie biegłych.

Czytaj więcej

Życie i śmierć Jolanty Brzeskiej

Prokuratura umorzyła śledztwo. Brak dowodów na zabójstwo Jolanty Brzeskiej

Kolejny raz prokuratura dała jednak za wygraną. Przed tygodniem śledztwo w tej sprawie został umorzone.

– Materiał dowodowy (…) nie pozwala na ustalenie w sposób nie budzący wątpliwości, z jakiego powodu doszło do podpalenia i zgonu Jolanty Brzeskiej. Dowody zebrane w każdym z wątków są jedynie poszlakami, które nie pozwalają rozstrzygnąć w sposób niebudzący wątpliwości, czy doszło do zabójstwa, samobójstwa, czy nieszczęśliwego wypadku – poinformowała gdańska prokuratura regionalna.

Decyzję tę w rozmowie z „Rzeczpospolitą” skomentowała córka Jolanty Brzeskiej.

– Uważam, że na pewno można było zrobić więcej, ale w przypadku pierwszego śledztwa. Teraz już nie. Nie mam do nikogo żalu, że nie udało się złapać sprawców. Nie liczę też specjalnie na to, że pojawią się jakieś nowe dowody w tej sprawie. Prawdę mówiąc nie zależało mi już tak bardzo na tym, choć wiem, że brzmi to trochę dziwnie. Jednak po 13 latach, chcę to już wewnętrznie rozliczyć – mówi Magda Brzeska.

Reklama
Reklama

Przyznała też, że o tak bolesnej sprawie nie da się zapomnieć.

– Ale, prawdę mówiąc, czuję teraz pewną ulgę, że gdzieś w sobie mogę zamknąć tę sprawę. W końcu po 13 latach mogę przeżywać swoją własną żałobę – dodała.

Choć gdańska prokuratura nie rozwiązała sprawy śmierci Jolanty Brzeskiej i umorzyła postępowanie to nie wyklucza, że nie jest to decyzja ostateczna. Podkreśla przy tym, że w razie pojawienia się nowych dowodów będą one weryfikowane. Po trzynastu latach znalezienie nowych, przełomowych dowodów wydaje się jednak mocno wątpliwe.

Prawo karne
Prokurator krajowy o śledztwach ws. Ziobry, Romanowskiego i dywersji
Konsumenci
Nowy wyrok TSUE ws. frankowiczów. „Powinien mieć znaczenie dla tysięcy spraw”
Nieruchomości
To już pewne: dziedziczenia nieruchomości z prostszymi formalnościami
Praca, Emerytury i renty
O tym zasiłku mało kto wie. Wypłaca go MOPS niezależnie od dochodu
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama