Sprawa ostatnio bardzo głośna: w Zakładzie Karnym w Barczewie dochodzić miało do przemocy wobec osadzonych. W raporcie Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur oraz śledztwie wspomina się wręcz o torturach. Mowa o rzeczach przerażających: biciu, podduszaniu, podtapianiu. Jednemu z więźniów miał być założony na głowę worek, w którym stracił przytomność. Inny był pobity do tego stopnia, że nie wezwano żadnej pomocy lekarskiej. Funkcjonariusze sami próbowali reanimować mężczyznę. Takich przykładów jest więcej. W sprawę zaangażował się rzecznik praw obywatelskich. Pana zdaniem to w ogóle możliwe w dzisiejszych czasach?
Niestety, to możliwe, choć sprawy nie przesądzajmy. Znałem ten rodzaj patologii i reakcji, ale z innej strony. Funkcjonariusze Służby Więziennej masowo odchodzą ze służby, siłą rzeczy w kryminałach jest ich coraz mniej. Ostatnio odeszło ze służby około 2 tys. funkcjonariuszy, teraz do lutego ma ubyć kolejne od 3,5 tys. do 4 tys z nich. To są szacunki centrali Ministerstwa Sprawiedliwości. Niestety, nienapawające optymizmem. Liczba więźniów z kolei pozostaje niezmienna od wielu lat. To ok. 72 tysiące osób. Pojawiają się więc naciski, by zarządzać twardą ręką, a to oznacza nic innego jak zarządzanie strachem. Funkcjonariuszy Służby Więziennej jest za mało, więc idą w zachowania agresywne, które potem przybierają nazwę tortur. Wszystko zaczęło się wymykać spod kontroli. I mamy tego efekt. Nie możemy zapominać, że to przecież też są ludzie, którzy myślą o własnym bezpieczeństwie. A środowisko za kratami jest jakie jest. Oczywiście nie usprawiedliwiam takich zachowań, ale jestem sobie w stanie wyobrazić co funkcjonariuszami powoduje, że uciekają się do nich.
Czytaj więcej
Więźniowie w salach bez monitoringu mieli być bici, zastraszani, a nawet podtapiani – wynika z wizytacji w tej jednostce.
Kilka lat temu za sprawą Tomasza Komendy i jego zeznań na temat zachowań w kryminałach cała Polska usłyszała o tym, co może spotkać skazanego za kratami już nie tylko od funkcjonariuszy, ale także od współwięźniów. To wstrząsające. Nie tylko to, co się działo, ale że działo się pod okiem funkcjonariuszy.
Tak, to prawda. To może być odebrane jako wstrząsające. W przypadku Tomasza Komendy sytuacja była bardzo trudna.