Kryteria zatrzymania muszą być jasne

Prokurator nie może nakazać przymusowego doprowadzenia podejrzanego bez podania przyczyny. Przepis, który to umożliwia, jest niezgodny z konstytucją

Aktualizacja: 06.02.2008 09:00 Publikacja: 06.02.2008 00:07

Niekonstytucyjny okazał się art. 247 § 1 kodeksu postępowania karnego, na którym prokuratura oparła w 2006 r. zatrzymanie byłego ministra Emila Wąsacza, a potem kilku innych osób. Wczorajszy wyrok Trybunału wejdzie jednak w życie dopiero za rok. Trybunał uznał bowiem, że choć niekonstytucyjny, to do czasu zmiany prawa przez Sejm (który pracuje nad zmianą kodyfikacji karnej) powinien pozostać w systemie prawnym. Tyle że teraz – jak to uzasadniał sędzia Marian Grzybowski – każdy, kto go zechce zastosować, musi mieć świadomość działania niezgodnego z konstytucją.

Wniosek do TK złożył rzecznik praw obywatelskich. Dlaczego? Bo po zatrzymaniu Emila Wąsacza Prokuratura Krajowa na jego pytanie o podstawę prawną podała właśnie wymieniony przepis. Po analizie okazało się, że brak w nim jakichkolwiek przesłanek uzasadniających zastosowanie tego surowego środka.

– Wolność osobista to fundamentalne prawo obywatelskie i wszelkie zasady i tryb jej ograniczania muszą być ściśle określone w ustawie i stosowane tylko wówczas, gdy jest to niezbędne do ochrony innych wartości konstytucyjnych – mówił na rozprawie w imieniu rzecznika dyrektor Piotr Sobota.

Poseł Ryszard Kalisz, który uczestniczył w uchwalaniu zmian w k.p.k. przed kilku laty, powiedział, że posłom nie wystarczyło wyobraźni, by przewidzieć, że prokuratura zechce wykorzystywać przepis do przymusowego doprowadzania świadków bez podstaw i potrzeby. Ale prokurator Wiesław Nocuń w tej ostatniej kwestii nie zgodził się z posłem i postulował odroczenie wyroku o rok.

Trybunał przychylił się do tego wniosku, ponieważ ustawa nie może pozostawiać prokuraturze nieograniczonej swobody, bo przestaje chronić obywatela przed arbitralnością władzy. Trybunał przyznał, że art. 247 § 1 narusza też zasadę proporcjonalności, bo nie da się dowieść, że bez zastosowania przymusowego doprowadzenia niemożliwe jest wykrycie sprawcy przestępstwa i pociągnięcie go do odpowiedzialności w rozsądnym terminie (sygn. K34/06).

Wyrok chwalą eksperci.

– Znam zatrzymania wykraczające nie tylko poza ramy procesu, ale i w ogóle poza standardy państwa prawa. Jaskrawym tego przykładem było zatrzymanie Andrzeja Modrzejewskiego przed siedzibą PKN Orlen – mówi adwokat Marek Małecki. – Znam też dwu- lub trzykrotne zatrzymania jednej osoby i tylko raz zdarzyło mi się uzyskać rozstrzygnięcie, że zatrzymanie było niesłuszne. Ogólny charakter przepisu powodował, że sądy de facto usprawiedliwiały działania organów ścigania.

Podobnego zdania jest łódzki sędzia Andrzej Ritmann.

– Trybunał słusznie chce bardziej precyzyjnych reguł zatrzymań. Pozwoli to uniknąć sytuacji, z jakimi mieliśmy do czynienia ostatnio.

Profesor Zbigniew Hołda zwraca jednak uwagę, że ustawodawca może mieć problem z ustaleniem kryteriów zatrzymań. Tak było z przepisemdotyczącym kierowania na badania psychiatryczne, który zakwestionował Trybunał.

To orzeczenie na pewno wzmacnia prawa człowieka bardziej, niż robiła to ustawa. Widzę podstawową słabość w naszym systemie zatrzymań i aresztowań. Teoretycznie istnieje kontrola sądowa nad takimi decyzjami prokuratury, w praktyce jednak sąd nie ma szans, aby realnie ją wykonywać. Widać to przy aresztach. Sąd dostaje od prokuratury wiele tomów akt i ma w ciągu 48 godzin lub szybciej zadecydować o areszcie tymczasowym. Jest oczywiste, że taka kontrola ma charakter fasadowy. Tak samo jest z zatrzymaniami. Ich przesłanki są tak ogólne, że kontrola sądowa okazuje się fikcją. Dlatego jeżeli Trybunał chce tę fasadowość zburzyć i doprowadzić do realnej kontroli sądowej zatrzymań, to należy temu tylko przyklasnąć.

Niekonstytucyjny okazał się art. 247 § 1 kodeksu postępowania karnego, na którym prokuratura oparła w 2006 r. zatrzymanie byłego ministra Emila Wąsacza, a potem kilku innych osób. Wczorajszy wyrok Trybunału wejdzie jednak w życie dopiero za rok. Trybunał uznał bowiem, że choć niekonstytucyjny, to do czasu zmiany prawa przez Sejm (który pracuje nad zmianą kodyfikacji karnej) powinien pozostać w systemie prawnym. Tyle że teraz – jak to uzasadniał sędzia Marian Grzybowski – każdy, kto go zechce zastosować, musi mieć świadomość działania niezgodnego z konstytucją.

Pozostało 85% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara