Funkcjonariusz już bez przesadnej ochrony

Od dziś zniewaga niewygłoszona publicznie nie będzie karana.

Publikacja: 25.07.2008 09:02

Funkcjonariusz już bez przesadnej ochrony

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Prokuratura nie może już ścigać za znieważenie funkcjonariusza publicznego w związku z pełnioną przez niego funkcją, jeśli zniewaga nie nastąpiła publicznie i w innym czasie niż podczas pełnienia czynności urzędowych. 25 lipca wchodzi w życie zmieniony kodeks karny (DzU nr 122, poz. 782). To właśnie za sprawą poprawionego nowelą art. 226 zmniejsza się zakres ochrony funkcjonariusza publicznego.

Podobne zasady obowiązują w większości krajów świata. Chodzi o to, by funkcjonariusz zbyt często nie podpierał się pełnioną funkcją – mówi „Rz” prof. Marian Filar z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Dodaje też, że pokrzywdzony w ten sposób zawsze może skorzystać z powództwa cywilnego. Jest jeszcze jeden przepis, który stanowi gwarancję dla takich osób – prokurator zawsze może wszcząć postępowanie, jeśli przemawia za tym interes publiczny.

Innego zdania jest sędzia Marek Celej. – Funkcjonariuszom należy się szersza ochrona. Częściej są narażeni na krytykę (niewybredną), niebezpieczeństwo i przede wszystkim bardziej niż przeciętny Kowalski służą społeczeństwu – argumentuje sędzia.

Najsłynniejszym śledztwem, które mogło się toczyć właśnie z tego artykułu, była sprawa sprzed kilku lat dotycząca słów, jakie padły podczas jednego z posiedzeń komisji śledczej (sprawa Rywina). Warszawska prokuratura odmówiła jednak wszczęcia śledztwa w sprawie domniemanego znieważenia posła Zbigniewa Ziobry przez Leszka Millera słowami: „Pan jest zerem, pośle Ziobro”. Jej zdaniem zabrakło wówczas znamion czynu zabronionego.

Bezpośrednim powodem zmiany był wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 11 października 2006 r. Problem wypłynął zaś przy okazji sprawy karnej o znieważenie jednego z prokuratorów Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Prokurator został obrażony, nazwany kolaborantem. Zarzucono mu też brak kompetencji (stało się to jednak w prywatnym liście, który przypadkowo trafił do rąk śledczego).

Sprawa znalazła się w sądzie grodzkim, a ten nabrał wątpliwości co do zakresu ochrony funkcjonariuszy publicznych przed znieważaniem. Trybunał stwierdził, że dotychczasowa ochrona funkcjonariuszy była zbyt szeroka, i nakazał ograniczyć stosowanie art. 226 § 1 kodeksu karnego. Do tej pory stanowił on, że za znieważenie funkcjonariusza bądź osoby mu pomagającej podczas pełnienia obowiązków służbowych lub w związku z nimi przewiduje karę do roku więzienia. Teraz (po zmianie) jest chroniony tylko na urzędzie.

– Takich spraw z art. 226 k.k. jest garstka – przekonuje Jakub Wawrzyniak, krakowski prokurator. Ale dodaje, że ustawodawca wykonał wolę TK i o argumentach „za” czy „przeciw” nie ma już co dyskutować.

– To krok w dobrym kierunku – ocenia Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Podkreśla, że aby uchwalić zmianę, parlamentarzyści (którzy sami są funkcjonariuszami publicznymi) musieli przezwyciężyć własną niechęć do słabszej ochrony. Zdaniem Adama Bodnara przy okazji ustawodawca mógł pójść jeszcze dalej i zrezygnować z kary więzienia, która grozi za zniewagę. – Więzienie za słowo to nieadekwatna kara – twierdzi.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki a.lukaszewicz@rp.pl

- prezydent

- poseł, senator, radny

- poseł do Parlamentu Europejskiego

- sędzia, ławnik, prokurator, notariusz, komornik, kurator sądowy, osoba orzekająca w sprawach dyscyplinarnych

- pracownik administracji rządowej

- pracownik organu kontroli państwowej (np. NIK) lub organu kontroli samorządu terytorialnego (regionalnej izby obrachunkowej)

- funkcjonariusz organów powołanych do ochrony bezpieczeństwa publicznego (np. policji)

- żołnierz

Prokuratura nie może już ścigać za znieważenie funkcjonariusza publicznego w związku z pełnioną przez niego funkcją, jeśli zniewaga nie nastąpiła publicznie i w innym czasie niż podczas pełnienia czynności urzędowych. 25 lipca wchodzi w życie zmieniony kodeks karny (DzU nr 122, poz. 782). To właśnie za sprawą poprawionego nowelą art. 226 zmniejsza się zakres ochrony funkcjonariusza publicznego.

Podobne zasady obowiązują w większości krajów świata. Chodzi o to, by funkcjonariusz zbyt często nie podpierał się pełnioną funkcją – mówi „Rz” prof. Marian Filar z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Dodaje też, że pokrzywdzony w ten sposób zawsze może skorzystać z powództwa cywilnego. Jest jeszcze jeden przepis, który stanowi gwarancję dla takich osób – prokurator zawsze może wszcząć postępowanie, jeśli przemawia za tym interes publiczny.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Nieruchomości
Ministerstwo Rozwoju przekazało ważną wiadomość ws. ogródków działkowych
Praca, Emerytury i renty
Pracownik na L4 ma ważny obowiązek. Za niedopełnienie grozi nawet dyscyplinarka
Sądy i trybunały
Rok po wyborach. Ślimacze tempo marszu Donalda Tuska ku praworządności