Jak Gowin chce izolować seryjnych morderców i pedofilów po wyjściu z więzienia

Krajowy Ośrodek Terapii Zaburzeń Psychicznych podległy ministerstwu zdrowia – to tu mieliby trafiać po odbyciu kary więzienia sprawcy najcięższych przestępstw: seryjni mordercy czy pedofile, u których lekarze stwierdziliby takie zaburzenia. Minister sprawiedliwości chce, by było to możliwe jeszcze w tym roku

Publikacja: 16.04.2013 14:20

Jak Gowin chce izolować seryjnych morderców i pedofilów po wyjściu z więzienia

Foto: www.sxc.hu

Ministerstwo sprawiedliwości przygotowuje specustawę o postępowaniu wobec osób zaburzonych psychicznie stwarzających zagrożenie dla życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych. Ustawa miałaby wejść w życie jeszcze w tym roku, a szczegóły proponowanych regulacji podał tvn24.

Lekarze zbadają, sąd skieruje

Pod koniec odbywania kary przez niebezpiecznego przestępcę dyrektor więzienia będzie występował z wnioskiem do właściwego sądu opiekuńczego o przeprowadzenie badań skazanego. Sąd, decydując o dalszym losie takiej osoby, musiałby brać pod uwagę szereg okoliczności – między innymi sposób jej życia przed umieszczeniem w zakładzie, zachowanie podczas odbywania kary, ale przede wszystkim opinię dwóch lekarzy psychiatrów (w przypadku zaburzeń osobowości) oraz lekarza seksuologa lub psychologa seksuologa (jeśli rzecz dotyczyłaby ewentualnych zaburzeń preferencji seksualnych).

Jak zapewnia ministerstwo sprawiedliwości skierowanie byłego więźnia do Krajowego Ośrodka Terapii Zaburzeń Psychicznych byłoby możliwe dopiero wtedy, gdy spełnionych zostanie łącznie sześć warunków. Osoba taka musiałaby być po pierwsze skazana prawomocnie za przestępstwo popełnione z użyciem przemocy. Orzeczona kara nie mogłaby być karą z warunkowym zawieszeniem jej wykonania. Co najważniejsze, w jej przypadku musiałyby zostać stwierdzone zaburzenia psychiczne, zaburzenia osobowości lub preferencji seksualnych, które wskazywałyby na wysokie prawdopodobieństwo popełnienia czynu zabronionego z użyciem przemocy, który zagrożony byłby karą co najmniej 10 lat więzienia.

Izolacja nawet dożywotnia

Jeżeli sąd zdecyduje, że w danym przypadku zachodzi konieczność umieszczenia osadzonego w ośrodku, trafiałby on tam na czas nieokreślony. Ale może podjąć także decyzję, że wystarczy jedynie wzmożony dozór policji. Przynajmniej co pół roku sąd opiekuńczy musiałby badać, czy nadal istnieją przesłanki do stosowania izolacji i leczenia skazanego. Jeśli przesłanki takie ustaną, izolowany byłby wypisywany na okres wskazany przez sąd, ale nie dłuższy niż pięć lat. Po tym czasie znów musiałby zostać poddany badaniom

Wobec osób przebywających w ośrodku jego pracownicy, wśród których byliby sanitariusze i strażnicy, mogliby w uzasadnionych przypadkach stosować wobec pacjentów środki przymusu – między innymi używać paralizatorów i "chemicznych środków obezwładniających". O ich stosowaniu decydowałby albo pracownik służby ochrony, albo lekarz. Zdanie lekarza byłoby decydujące. Każdy taki przypadek byłby opisywany w notatce i oceniany przez dyrektora placówki.

Zgodnie z zapisami ustawy wszyscy pracownicy ośrodka byliby zobowiązani do zachowania w tajemnicy wszystkiego, co jest związane z ich pracą.

Gowin: ta ustawa to mój priorytet

Jak przyznał w rozmowie z dziennikarzami tej stacji szef resortu  Jarosław Gowin jest to jego "priorytetowy projekt", który powinien być błyskawicznie przejść ścieżkę legislacyjną po to, by „społeczeństwo mogło się skutecznie bronić" przed najgroźniejszymi przestępcami. Chodzi przede wszystkim (ale nie tylko) o skazanych jeszcze za w PRL za groźne przestępstwa, gwałty i morderstwa, którym na mocy amnestii z 1989 roku zamieniono orzeczone wcześniej kary śmierci na wyroki 25 lat więzienia. Te kary się kończą i groźni przestępcy wyjdą wkrótce na wolność. Niektórzy z nich, jak na przykład Mariusz Trynkiewicz, zwany "szatanem z Piotrkowa", już w czasie procesu deklarowali, że po wyjściu na wolność dalej będą zabijać. Celem specustawy jest dalsza ich izolacja.

Ministerstwo szacuje, że jeśli nowe przepisy weszłyby w życie jeszcze w tym roku, to w kolejnym łączne wydatki związane z funkcjonowaniem ośrodka wyniosłyby około 7 mln złotych. Docelowo byłoby to ok. 30 milionów złotych rocznie. Z wyliczeń ministerstwa wynika, że każdego roku do ośrodka trafiałoby nie więcej niż kilka osób. Dzisiaj wszystkie kryteria, które miałyby pozwalać na izolację, spełnia 18 skazanych przebywających w polskich więzieniach.

Nie wszyscy chwalą

Wczoraj projekt ustawy został przesłany do zaopiniowania między innymi sądom i prokuratorom, Rzecznikowi Praw Obywatelskich, Rzecznikowi Praw Dziecka, a także Naczelnej Radzie Lekarskiej oraz Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Część środowiska prawniczego oraz lekarskiego, a przede wszystkich obrońcy praw człowieka krytykują nowe zapisy i pomysł izolacji osób skazanych po odbyciu przez nie kary.

– Samą ideę stworzenia takiego miejsca odizolowania uważam za słuszną, ale uważam, że stworzenie jednego programu, lub nawet wielu programów leczenia dla tak szerokiej grupy osób, jest pomysłem bardzo trudnym do zrealizowania, albo nawet nierealnym. Problemem będzie też  wybranie osób, które miałyby podjąć się prowadzenia takiej terapii – wskazuje dr Jerzy Kahlan, psycholog penitencjarny i wykładowca akademicki.

– Niewątpliwie troska państwa o obywateli jest rzeczą cenną, mam natomiast bardzo duże wątpliwości co do efektywności proponowanych rozwiązań. Ten projekt wymaga jeszcze naprawdę szerokiej dyskusji społecznej i wśród ekspertów, bo w przeciwnym razie może skończyć się na tym, że będziemy mieli do czynienia jedynie z działaniem politycznym – ocenia seksuolog prof. Zbigniew Izdebski.

– Nie słyszałem o tym, by zdania psychiatrów i psychologów na temat efektywności takiego leczenia daleko od siebie odbiegały. Wszyscy, których zdania wysłuchałem, potwierdzają, że takich przypadków po prostu nie da się leczyć. Z medycznego punktu widzenia nie ma to zatem sensu. W tym przypadku prawda jest taka, że medycynę próbuje się wykorzystać do absolutnie niemedycznego celu – zauważa Piotr Kładoczny, doktor prawa karnego Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i dodaje:  - Chodzi o izolację, ale profesorowie prawa karnego, którzy pracowali nad ustawą, wiedzą że gdyby tak to przedstawiać, to wówczas mielibyśmy do czynienia z podwójnym karaniem za to samo przestępstwo.

– Wiem o tych sprzeciwach. Ale mam do tych ludzi pytanie: Czy państwo ma bezsilnie czekać aż te osoby wyjdą z więzień i zaczną mordować? Kto weźmie za to moralną odpowiedzialność? Prawa człowieka są czymś szalenie ważnym, ale nie możemy wyłącznie dyskutować o prawach seryjnych zabójców. Musimy myśleć przede wszystkim o prawach potencjalnych ofiar – podkreśla Jarosław Gowin w rozmowie z tvn24.pl.

Ministerstwo sprawiedliwości przygotowuje specustawę o postępowaniu wobec osób zaburzonych psychicznie stwarzających zagrożenie dla życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych. Ustawa miałaby wejść w życie jeszcze w tym roku, a szczegóły proponowanych regulacji podał tvn24.

Lekarze zbadają, sąd skieruje

Pozostało 96% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara