Prace były prowadzone na podstawie umowy z 2003 r., w której Polska zobowiązała się do pomocy przy ekshumacji niemieckich grobów.
Nieprawidłowości wyszły na jaw w 2012 r., kiedy po zgłoszeniu świadka policja dokonała przeszukania w zajmującej się ekshumacjami firmie M. z Menckiej Woli. – Gdy weszliśmy do jednego z pomieszczeń gospodarczych, część szczątków popakowana była do niebieskich worków. Czaszki i kości wielu ekshumowanych były wymieszane. Na półkach stały tekturowe sarkofagi, w których szczątki były składowane i grzebane – opowiada prokurator zajmujący się sprawą.
Nieoficjalnie wiadomo, że w jednym sarkofagu znajdowały się np. szczątki kilku osób albo dwie kości i łopata ziemi.
Podczas przeszukań odkryto także ponad tysiąc przedmiotów, które znaleziono przy szczątkach, m.in. oprócz wojskowych insygniów oczyszczoną broń i amunicję. Wśród nich pochodzące z innej ekshumacji rzeczy należące do por. Leona Żaczka, żołnierza kampanii wrześniowej.
Prokuratura w Pabianicach postawiła Maciejowi M. zarzuty m.in. zbezczeszczenia i obrabowania szczątków, a także nielegalnego posiadania broni i amunicji. We wrześniu śledczy nakazali firmie wstrzymanie wszelkich prac ekshumacyjnych.