Podinspektor Joanna Kopeć z Komendy Miejskiej Policji w Zamościu do dziś pamięta ten pierwszy raz, kiedy musiała przekazać wiadomość o śmierci mężczyzny, który zginął w wypadku drogowym. Jechał do szpitala w Lublinie odwiedzić żonę.
Kiedy wraz z innym policjantem przyszła do matki zabitego, ta właśnie przy stole lepiła pierogi. Dla syna, jego ulubione. Od tego zdarzenia minęło już kilka lat, ale ona wciąż nie może wymazać go z pamięci.
– To był jeden z najtrudniejszych momentów w mojej pracy policyjnej. Musiałam zmierzyć się ze swoimi emocjami i tej drugiej osoby, której musiałam przekazać tragiczną wiadomość – wspomina Joanna Kopeć.
– W takich sytuacjach nie ma ani schematów, ani algorytmów, jak się zachować. Nie można być tylko funkcjonariuszem i urzędnikiem państwowym, trzeba okazać empatię – dodaje podinspektor Joanna Kącka, rzeczniczka KWP w Łodzi.
Policjanci przyznają, że brakuje im szkoleń, aby wiedzieli nie tylko, jak poinformować rodziny zmarłych, ale także jak samemu sobie poradzić z obciążeniem psychicznym.