Trybunał Konstytucyjny nie uwzględnił skargi radnego skazanego za to, że w czasie niepublicznej rozmowy znieważył wójta.
Wniósł ją Andrzej Wiekiera, który będąc radnym gminy Moskorzew (woj. świętokrzyskie), został skazany za znieważenie w 2011 r. wójta podczas rozmowy w cztery oczy. Po wyroku skazującym radny stracił mandat. W skardze do TK kwestionował art. 226 § 1 kodeksu karnego, który przewiduje możliwość skazania na grzywnę, karę ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności osobę, która niepublicznie (bez żadnych świadków) znieważyła funkcjonariusza publicznego.
– Możliwość karania za niepubliczne znieważenie powoduje, że wszystko, co się powie o funkcjonariuszu, może być przedmiotem zainteresowania prokuratora – przekonywał Stanisław Kłys, adwokat skarżącego.
Trybunał nie zgodził się, że takie karanie jest niezgodne z konstytucyjną zasadą wolności wyrażania poglądów. Jednocześnie zwrócił uwagę, że art. 226 § 1 k.k. może rodzić zagrożenia. Dlatego prokuratorzy i sądy powinni stosować ten przepis zawsze w kontekście konstytucyjnej gwarancji wolności wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji (art. 54 ust. 1).
– Obowiązkiem wszystkich organów władzy publicznej jest dokonanie takiej wykładni poszczególnych przepisów, żeby jak najlepiej harmonizowała z przepisami konstytucji – mówił Piotr Tuleja, sędzia TK. – W odniesieniu do art. 226 § 1 k.k. istotna jest m.in. ocena społecznej szkodliwości czynu.