Lektura artykułu Agaty Łukaszewicz „Informacje ze śledztwa bez żadnej kontroli" ( „Rz" z 15 czerwca) skłoniła mnie do zwrócenia uwagi na całkowicie pomijany argument, z punktu widzenia praw i wolności obywatelskich kluczowy. Jest nim mianowicie prawo do obrony. Prawo to przysługuje na każdym etapie postępowania. Także na etapie postępowania przygotowawczego, nawet w jego wstępnej fazie określanej jako in rem. Dyspozycja art. 241 § 1 kodeksu karnego określa odpowiedzialność karną każdego, a więc również podejrzanego oraz jego obrońcy, za rozpowszechnianie bez zezwolenia wiadomości z postępowania przygotowawczego, zanim informacje te zostaną ujawnione w postępowaniu przed sądem.