Przekonał się o tym Krzysztof B., którego policja zatrzymała na gorącym uczynku. Tłumaczył funkcjonariuszom, że zadzwoniła do niego jego partnerka, a on myślał, że telefon dotyczy syna, który wówczas chorował. W samochodzie miał wprawdzie zestaw głośnomówiący, ale ten nie zadziałał. Dlatego podniósł telefon. Jak twierdził, ze swoją rozmówczynią zamienił dosłownie kilka słów, rozmowa trwała kilka sekund. To wtedy z boku podjechał radiowóz i funkcjonariusze zaobserwowali, że prawą ręką trzyma telefon przy uchu. Nie pomogły wyjaśnienia, że w pojeździe ma automatyczną skrzynię biegów, więc nie potrzebuje prawej ręki do obsługi samochodu. Policjanci ukarali kierowcę mandatem, którego ten nie przyjął.
Był pewien, że nie był w ruchu
Przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Śródmieścia Krzysztof B. nie zaprzeczył, że korzystał z telefonu podczas zatrzymania na czerwonym świetle. Był jednak pewien, że nie popełnia wykroczenia. Zgodnie z art. 45 ust. 2 pkt 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym kierującemu pojazdem zabrania się korzystania z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku tylko podczas jazdy. Krzysztof B. tłumaczył, że jako dziennikarz zajmował się sprawami policyjnymi i słyszał zdania ekspertów i policjantów (choć podzielone), z których wynikało, że kiedy samochód stoi na czerwonym świetle, to nie jest w ruchu.
W ocenie Sądu absolutnie nie można się tym zgodzić. Wprawdzie w ustawie Prawo o ruchu drogowym nie ma legalnej definicji określającej kiedy pojazd znajduje się w trakcie (podczas) jazdy, lecz jest definicja zatrzymania – w art. 2 pkt 29. Za takie uznaje się unieruchomienie pojazdu niewynikające z warunków lub przepisów ruchu drogowego, trwające nie dłużej niż 1 minutę oraz każde unieruchomienie pojazdu wynikające z tych warunków lub przepisów.
- Wynika z tego wprost, że „faktyczne" zatrzymanie pojazdu przed sygnalizatorem i oczekiwanie na zmianę świateł nie jest tożsame z zatrzymaniem pojazdu oznaczającym jego unieruchomienie, a tym samym wyłączenie pojazdu z ruchu, z jazdy. W związku z tym „faktyczne" zatrzymanie pojazdu w oczekiwaniu na zmianę świateł nie oznacza, iż samochód nie jest w ruchu, podczas jazdy, gdyż nie zostaje unieruchomiony poprzez wyłączenie silnika, zaś po zmianie świateł jazda będzie kontynuowana. Poza tym bezspornym jest przecież, że w trakcie oczekiwania na zmianę świateł kierowca pojazdu jest w dalszym ciągu kierującym pojazdem, a takiego właśnie podmiotu dotyczy zakaz korzystania podczas jazdy z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku – wyjaśnił swoje stanowisko Sąd.
Nie można dowolnie interpretować przepisów
Sąd dodał, że nieprzypadkowo zakaz korzystania z telefonu podczas jazdy dotyczy każdego działania powodującego konieczność zajęcia uwagi podczas kierowania pojazdem. W ocenie Sądu, kierowca z telefonem w ręce ogranicza swój realny wpływ na tor i technikę jazdy, a rozmowa przez telefon dodatkowo rozprasza uwagę. Automatyczna skrzynia biegów w aucie nie ma znaczenia, gdy sytuacja na drodze mogłaby zmusić go do użycia obu rąk, chociażby do efektywniejszego manewrowania kierownicą pojazdu.