Policja zapowiada, że będzie zwracać uwagę na odstępy i egzekwować nowy przepis.
- W przypadku bezpiecznej odległości wykorzystane zostaną nie tylko ręczne mierniki prędkości, które mają funkcję określania odległości, czy wideorejestratory w radiowozach. Ocena będzie odbywać się też wzrokowo - tak, jak ma to miejsce m.in. w Niemczech - powiedział rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Ciarka w programie "Newsroom" na Wirtualnej Polsce.
Dodał, że w pierwszych dniach obowiązywania nowego prawa, kierowcy mogą liczyć na wyrozumiałość funkcjonariuszy, którzy poprzestaną na pouczeniach.
Jak w praktyce stosować nowy przepis, żeby nie narazić się na zarzut nieprzepisowej jazdy? Ocena odległości może stwarzać trudności. Portal autokult.pl radzi, by zastosować zasadę trzech sekund, znaną od lat w krajach Europy Zachodniej. Polega ona na tym, że nasze auto mija dany punkt najwcześniej po 3 sekundach po tym, jak minęło go auto jadące z przodu.
- Można korzystać z takich punktów orientacyjnych jak słupki przy drodze. Licząc do trzech w niemal dowolnym tempie, będzie to tyle, ile trzeba, bowiem zgodnie z polskimi wymaganiami jest to bardziej zasada 2 sekund. Wynika to z czasu pokonywania odpowiedniej odległości. Przykładowo, jadąc z prędkością 140 km/h, jedziemy 38 m/s. Oznacza to, że przez 2 sekundy przejeżdżamy 76 m, czyli więcej, niż pozwalają przepisy. Analogicznie jest przy 120 km/h (33 m/s) i 100 km/h (28 m/s) - wyjaśnia autokult.pl