Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym miało ruszyć w maju przyszłego roku. Od stycznia planowano rozpoczęcie przygotowań i rozpisanie przetargów. Dziś już wiadomo, że oba terminy są nieaktualne. Po środowym wyroku Trybunału Konstytucyjnego na razie nie ma mowy nie tylko o wysokich karach za przekroczenie prędkości, ale i samym Centrum. Problem w tym, że pieniądze na jego utworzenie dała w większości Unia. Na ich wydanie mamy czas do 2012 r. Jeśli nie zdążymy, przepadną.
[srodtytul]Czas goni[/srodtytul]
– Ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły, ale sądzę, że uwzględnimy zastrzeżenia TK i podejdziemy do projektu jeszcze raz. Może uda nam się zaangażować także Ministerstwo Infrastruktury – mówi „Rz” Stanisław Chmielewski, poseł PO, który w środę przed Trybunałem w imieniu Sejmu bronił ustawy. Dodaje, że jest o co powalczyć.
– Całe przedsięwzięcie ma kosztować ponad 200 mln zł, mamy na to pieniądze, szkoda byłoby nie skorzystać – twierdzi.
Tym bardziej, jak mówi, że system sprawdził się w wielu innych państwach unijnych. Liczba ofiar wypadków drogowych spowodowanych brawurową jazdą systematycznie tam spada.