Stacje kontroli pojazdów przy szkołach nie znikną w 2016 roku

Umożliwienie prowadzenia badań technicznych szkołom czy jednostkom podległym Ministerstwu Spraw Wewnętrznych rozwiązuje tylko jeden problem.

Aktualizacja: 07.04.2015 11:13 Publikacja: 06.04.2015 10:30

Stacje kontroli pojazdów przy szkołach nie znikną w 2016 roku

Foto: Fotorzepa, Jakub Ostałowski

Z końcem 2015 r. część stacji kontroli pojazdów, które powstały np. przy technikach samochodowych, jednostkach policji czy straży pożarnej, zostałaby zamknięta. Posłowie sejmowej Komisji Infrastruktury przygotowali jednak projekt nowelizacji ustawy –Prawo o ruchu drogowym, która spowoduje, że nie tylko przedsiębiorcy, ale i takie jednostki mogłyby prowadzić stacje kontroli pojazdów.

Intencją posłów jest, by np. przy szkołach można było kształcić przyszłych diagnostów. Dzięki temu zakupiony sprzęt diagnostyczny nie trafi na śmietnik.

Pomysł dobry, ale branża wskazuje, że nie podjęto próby uregulowania innych kwestii. Okazuje się, że niektóre stacje kontroli pojazdów oszczędzają na badaniach i nie zawsze rzetelnie sprawdzają stan techniczny aut. A jeśli auto nie przejdzie badania w jednej stacji, to w innej nie będzie z tym problemu, gdy do stawek wynikających z rozporządzenia dołoży się 50 czy 100 zł. I nawet nie wiemy, że obok nas jedzie tir z ładunkiem w przyczepie, w której nie działają hamulce. Potwierdza nam to anonimowo jeden z diagnostów.

– Przyczepa nie przeszła badań technicznych. Przedsiębiorca jednak miał umówiony transport i nie chciał oddać jej do warsztatu i czekać, aż poważna usterka zostanie usunięta. Poszedł więc do innej stacji. Później wrócił do mnie i pochwalił się stemplem w dowodzie rejestracyjnym. Wykrzykiwał przy tym, że skoro ja nie chciałem zarobić, to zarobił ktoś inny – opowiada.

To, że takich przypadków jest wiele, pokazują choćby kontrole Inspekcji Transportu Drogowego. Podczas tegorocznej akcji „Bezpieczny autokar" w czasie ferii zimowych na 920 skontrolowanych autokarów przewożących dzieci zatrzymano 63 dowody rejestracyjne. Fatalny stan techniczny dziesięciu pojazdów spowodował, że nie dopuszczono ich w ogóle do dalszej jazdy – nawet do warsztatu.

Zdarza się, że inspektorzy mają poważne zastrzeżenia do połowy kontrolowanych pojazdów. I nie są to drobne usterki, ale uszkodzenia elementów zawieszenia czy hamulców. Dlatego tak się dzieje?

– Stacje kontroli pojazdów od 2004 r. mają te same stawki za badania techniczne. Tymczasem rosną koszty i niektórzy, chcąc je ograniczyć, nie wykonują pewnych czynności – mówi Leszek Turek, prezes Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów.

Ponadto w 2011 r. wzrósł VAT o 1 pkt proc. A tabele opłat są w kwotach brutto i stacjom nie wyrównano nawet tego.

Problemem zajął się powołany w Ministerstwie Infrastruktury specjalny zespół, który opracował propozycje zmian w przepisach. Miały one ukrócić patologie, ale odłożono je na półkę.

– Tu chodzi o bezpieczeństwo kierowców, dlatego działalność ta powinna być licencjonowana. Obecna swoboda powoduje, że trafiają się dwie stacje na jednej ulicy, które zaczynają ze sobą konkurować, ale nie cenami. Dorzucają prezenty kierowcom, ale świadczą przy tym badania coraz niższej jakości – mówi Leszek Turek. Dodaje, że bez zmian w prawie uczciwi przedsiębiorcy wypadną z rynku, albo też zaczną nierzetelnie podchodzić do badań technicznych pojazdów.

Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura 2025: język polski. Odpowiedzi i arkusze CKE
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura 2025: matematyka - poziom podstawowy. Odpowiedzi
Zawody prawnicze
Stowarzyszenia prawnicze chcą odwołania Adama Bodnara. Wnioskują do prezydenta
ZUS
Obniżki składki zdrowotnej na razie nie będzie. Niektóre firmy zapłacą więcej
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku