Reklama
Rozwiń

Łatwiej o mandat z zagranicy

Unijna policja będzie mogła szybciej namierzyć kierowcę łamiącego przepisy.

Publikacja: 14.02.2013 08:00

Wszystko to za sprawą noweli kodeksu drogowego, którą wymogła na nas unijna dyrektywa. Projekt jest już gotowy, a nowe, surowe dla kierowców przepisy mają wejść w życie w tym roku.

W wypadku najpoważniejszych wykroczeń drogowych (m.in. przekroczenia prędkości, jazdy bez zapiętych pasów bezpieczeństwa czy wymaganego dla motocyklistów kasku ochronnego) unijne policje będą miały obowiązek wymieniać się informacjami o sprawcach wykroczeń namierzonych przez fotoradary na ich terenie. Dotyczy to nie tylko kar nakładanych w trybie wykroczeniowym, ale także administracyjnym.

Z naszej strony o udzielenie informacji będą mogły wystąpić: policja, Inspekcja Transportu Drogowego, straże gminne, służba celna i graniczna. Dzięki wprowadzonemu obowiązkowi ma być bezpieczniej, a i egzekwowalność mandatów ma być większa.

Co dwa lata polski minister spraw wewnętrznych ma informować Komisję Europejską o liczbie udzielonych informacji, rodzajach wykroczeń i nieustalonych sprawcach. Po raz pierwszy taką informację będzie musiał przedstawić w 2016 r.

Jak dziś wyglądają poszukiwania? Przykładowo w Austrii policja występuje do polskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, a właściwie Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców, z zapytaniem o właściciela samochodu z danymi numerami rejestracyjnymi. Pod otrzymany adres wysyła zaoczny mandat. Dalej procedura jest mało skomplikowana – właściciel albo płaci sam, albo wskazuje kierowcę, który auto prowadził. Jeśli nie wskaże i sam nie zapłaci albo zignoruje przesyłkę, dużo zależy od policji. Najczęściej, mając na uwadze spore koszty poszukiwań i wysokość mandatu, rezygnuje z dalszego postępowania.

Krajowy Punkt Kontaktowy będzie miał bezpośredni dostęp do CEPiK

Ściągnięcie mandatu bywa także utrudnione z innego powodu. Nawet jeśli uda się ustalić dane właściciela, to dopiero połowa sukcesu. W wielu krajach, aby ukarać, trzeba znaleźć winnego, czyli kierowcę, którym wcale nie musi być właściciel auta. Pecha mogą mieć jednak ci piraci drogowi, którzy zostają zatrzymani do rutynowej kontroli policyjnej, odwiedzając dany kraj po raz kolejny. Wówczas karę będą musieli i tak zapłacić, i to często wyższą niż pierwotnie nałożona. Większość unijnych służb przyjmuje bowiem zasadę: nie wypuścić z kraju bez wyegzekwowania mandatu.

Drogówka ma świadomość, że jeśli kierowca wyjedzie z niewyegzekwowaną karą, nigdy jej nie uiści.

Polskie służby udostępniają dane swoich obywateli. Najwięcej zapytań przychodzi z Austrii. W 2012 r. było ich 2,8 tys., podczas gdy w 2010 r. – 2,2 tys. Sporo zapytań napływa również z Niemiec, Holandii oraz Włoch. Łącznie w ubiegłym roku było ich aż 16 tys., a dwa lata wcześniej 14 tys.

Kiedy zmiany wejdą w życie, udzielaniem informacji zajmować się będą profesjonalne punkty kontaktowe, które będą się wymieniały danymi. Polski punkt kontaktowy będzie miał bezpośredni dostęp do danych bazy Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców.

Wszystko to za sprawą noweli kodeksu drogowego, którą wymogła na nas unijna dyrektywa. Projekt jest już gotowy, a nowe, surowe dla kierowców przepisy mają wejść w życie w tym roku.

W wypadku najpoważniejszych wykroczeń drogowych (m.in. przekroczenia prędkości, jazdy bez zapiętych pasów bezpieczeństwa czy wymaganego dla motocyklistów kasku ochronnego) unijne policje będą miały obowiązek wymieniać się informacjami o sprawcach wykroczeń namierzonych przez fotoradary na ich terenie. Dotyczy to nie tylko kar nakładanych w trybie wykroczeniowym, ale także administracyjnym.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Nowa funkcja w mObywatelu. Przyda się na starość
Praca, Emerytury i renty
Prawdziwy szał na świadczenie dla seniorów
Prawnicy
Kto najlepiej uczy przyszłych prawników w Polsce? Ranking „Rzeczpospolitej”
Edukacja i wychowanie
Jakie są najlepsze uczelnie w Polsce? Opublikowano ranking Perspektywy 2025
Zawody prawnicze
Ranking kancelarii prawniczych 2025. Znamy zwycięzców