Prawo drogowe: kierowca nie ucieknie przed zagranicznym mandatem

Unijna drogówka nie ma już problemów z dotarciem do polskich piratów drogowych.

Aktualizacja: 15.05.2014 15:26 Publikacja: 15.05.2014 07:00

624 razy w ciągu dwóch tygodni pytały kraje UE o dane polskich kierowców, którzy złamali prawo

624 razy w ciągu dwóch tygodni pytały kraje UE o dane polskich kierowców, którzy złamali prawo

Foto: www.sxc.hu

Nie ma znaczenia, w którym kraju Unii dostaliśmy mandat, nie ma znaczenia, czy było to dawno czy przed kilku dniami. Jeśli jest ważny, nieuchronnie trzeba go będzie zapłacić.

To efekt unijnych przepisów o tzw. punktach kontaktowych, które od dwóch tygodni obowiązują w Polsce. Zobowiązują one państwa członkowskie do wymiany informacji o kierowcach, którzy popełnili wykroczenie, np. zostali przyłapani przez fotoradar.

624 razy w ciągu dwóch tygodni pytały kraje UE o dane polskich kierowców, którzy złamali prawo

Polski punkt kontaktowy, który ma udzielać takich informacji zagranicznym policjom, w ciągu dwóch tygodni już przeżył prawdziwy boom. – Wpłynęło ponad 620 zapytań, głównie z Litwy, Austrii i Bułgarii – informuje „Rz" Paweł Majcher, rzecznik MSW odpowiadającego za funkcjonowanie Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców, z której informacje pochodzą. Nasza policja pytała za granicą 122 razy.

– To bardzo dużo jak na tak krótki czas – ocenia prof. Ryszard Stefański z Uczelni Łazarskiego. Mówi też, że być może niektóre państwa czekały, aż w Polsce punkt ruszy, i gromadziły zapytania. Teraz upominają się o dane. Kiedy je dostaną, wyślą wezwania, a potem mandaty. Jeżeli kierowca nie zapłaci, zagraniczny sąd orzeknie grzywnę, a tę ściągnie polski komornik.

Analogicznie wygląda procedura w wypadku zagranicznych kierowców, którzy złamią polskie przepisy drogowe.

– Inspekcja Transportu Drogowego wysyła za granicę zapytanie o dane właściciela pojazdu zarejestrowanego przez fotoradar, potem wystawia mandat – mówi „Rz" Marcin Flieger, szef Automatycznego Centrum Nadzoru nad Ruchem Drogowym.

Jeśli kierowca nie zapłaci, wyrok polskiego sądu trafia do jego zagranicznego komornika i to on prowadzi egzekucję. Taka procedura obowiązuje ?w wypadku kilku wykroczeń: zbyt szybkiej jazdy, niezapiętych pasów, rozmów przez komórkę.

Kierowcy muszą jednak pamiętać, że niektóre kary za granicą są nakładane w trybie administracyjnym. Dotyczy to np. parkowania w zakazanym miejscu czy wjazdu do strefy ograniczonego ruchu. Ten rodzaj kary także może być egzekwowany w Polsce. Są firmy windykacyjne, które mają podpisane umowy, np. ze strefami płatnego parkowania, i przejmują na siebie ściąganie należności.

Nie ma znaczenia, w którym kraju Unii dostaliśmy mandat, nie ma znaczenia, czy było to dawno czy przed kilku dniami. Jeśli jest ważny, nieuchronnie trzeba go będzie zapłacić.

To efekt unijnych przepisów o tzw. punktach kontaktowych, które od dwóch tygodni obowiązują w Polsce. Zobowiązują one państwa członkowskie do wymiany informacji o kierowcach, którzy popełnili wykroczenie, np. zostali przyłapani przez fotoradar.

Pozostało 80% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów