Problem skuteczności egzekucji mandatów dotyczy głównie grzywien nałożonych na osoby wielokrotnie karane, które nie ukończyły 35 lat (w tym będących na utrzymaniu rodziców), a także osób, które nie mają ustalonych źródeł dochodów.

Taki wniosek płynie z raportu Najwyższej Izby Kontroli, która badała ściągalność kar za wykroczenia drogowe. Izba radzi, by wypracować rozwiązania pozwalające „nagradzać" zdyscyplinowanych kierowców, którzy najpierw wprawdzie popełniają wykroczenie, ale potem mandaty płacą. Kiedy zapłacą, punkty będą im kasowane (nie od ręki).

Posłowie nie są jednak zadowoleni z tempa prac nad przepisami usprawniającymi ściąganie mandatów. Pytają więc ministra finansów, co on na to. Ten, odpowiadając na interpelację, wspomina o pracach nad uproszczeniem postępowania egzekucyjnego i zwiększeniem roli wierzycieli w procesie poboru i egzekucji. Ministerstwo Finansów przy współpracy z Krajową Izbą Rozliczeniową SA podjęło też działania mające umożliwić wymianę między organami egzekucyjnymi a bankami informacji o rachunkach bankowych zobowiązanego w ramach prowadzonego przez naczelników urzędów skarbowych postępowania egzekucyjnego.

Na tym nie koniec. Trwają też prace nad upowszechnieniem elektronicznej wymiany informacji pomiędzy organami egzekucyjnymi a wierzycielami.

Od lat wpływy z mandatów nie są tak duże, jak przewidywano. W 2013 r. fotoradary przyniosły budżetowi tylko 82 mln zł z prognozowanej kwoty 1,5 mld zł. Co jest przyczyną tak niskich wpływów, skoro zwiększono liczbę fotoradarów stacjonarnych? Być może to, że kierowcy mają swoje sposoby na uniknięcie przykrych konsekwencji wykroczeń.