Wczoraj Sejm rozpoczął prace (pierwsze czytanie) nad rządowym projektem nowelizacji kodeksu karnego, który jest pokłosiem tragicznego wypadku w Kamieniu Pomorskim. Pijany kierowca śmiertelnie potrącił sześć osób, w tym dziewięcioletnie dziecko. Jaki to aktualny i żywy problem, świadczy głośny, choć jeszcze nie całkiem wyjaśniony, na szczęście mniej tragiczny w skutkach, wybryk kierowcy na sopockim deptaku.
Przede wszystkim zakaz prowadzenia pojazdów ma być przedłużony do 15 lat, a w przypadku recydywy dożywotnio. Chodzi oczywiście o sprawców, którzy w czasie popełnienia przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji byli w stanie nietrzeźwości, pod wpływem środka odurzającego lub zbiegli z miejsca zdarzenia. W ocenie projektodawcy zaostrzone sankcje wobec kierowców prowadzących pojazdy w stanie nietrzeźwości powinny dotykać także ich sfery majątkowej. Przewiduje się więc wprowadzenie obowiązku orzekania przez sąd na cel społeczny minimum 5 tys. zł – przy skazaniu za takie przestępstwo po raz pierwszy, lub 10 tys. zł – w przypadku recydywy. Ponieważ nie każdy skazany będzie w stanie uiścić taką kwotę od ręki, proponuje się rozszerzenie na to świadczenie możliwości rozłożenia spłaty (i egzekucji) na raty.
Ponadto projekt przewiduje spenalizowanie nowego czynu: prowadzenia pojazdu bez wymaganego prawa jazdy, które kierowca wcześniej utracił np. na skutek sądowego orzeczenia, ale także w związku z ponownym przekroczeniu 24 punktów karnych.
I wreszcie blokada alkoholowa, czyli zupełnie nowe narzędzie dla skazanych za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości.
Blokada (sprawy techniczne określi akt wykonawczy do nowelizacji) ma uniemożliwiać działanie silnika samochodu, gdy poziom alkoholu w wydychanym przez kierującego powietrzu przekracza 0,1 mg w 1 dm sześc. Obowiązek ten będzie nakładany na trzy lata, a adnotacja o blokadzie znajdzie się w prawie jazdy.