Wypadki i kolizje na autostradach rządzą się swoimi prawami

Pas awaryjny to miejsce,?na które trzeba zjechać?po stłuczce na autostradzie.

Publikacja: 08.08.2014 09:17

Autostrad w końcu jest coraz więcej. I to nie tylko w Europie. Ponieważ poruszanie się najszybszymi drogami rządzi się swoimi prawami, również kolizje i wypadki wymagają szczególnego zachowania.

Jeśli dojdzie do kolizji, czyli drobnej stłuczki (np. z pojazdem włączającym się do ruchu), w której nikt nie został poszkodowany, należy się zatrzymać na pasie awaryjnym, włączyć światła awaryjne, wyłączyć silnik i ustawić trójkąt ostrzegawczy za pojazdem w odległości od 150 do 250 kroków.

Po wykonaniu tych czynności wzywamy pomoc. W tym celu dzwonimy pod numer 112 (europejski numer alarmowy). Ten sam numer został wprowadzony na terenie całej Europy w 1991 r. Pozwala na połączenie bezpośrednio z najbliższym centrum powiadamiania ratunkowego, które uruchamia odpowiednie służby. Jego wybranie możliwe jest z telefonów komórkowych, publicznych i stacjonarnych, nie wymaga karty SIM, odblokowywania klawiatury ani użycia monety.

W Polsce możemy też dzwonić pod 999 (pogotowie ratunkowe) czy 997 (policja). Na autostradzie możemy ponadto skorzystać z połączenia z punktu oznaczonego SOS.

Inaczej wygląda sytuacja, gdy jesteśmy świadkami wypadku na autostradzie.

Ustawiamy własny samochód na poboczu w bezpiecznej odległości (może dojść do wybuchu itd.), włączamy światła awaryjne w swoim aucie i wyjmujemy kluczyki ze stacyjki. Następnie szybko ustawiamy trójkąt ostrzegawczy (w większości krajów UE należy on do podstawowego wyposażenia samochodu) i wzywamy pomoc (tak jak w razie kolizji). Wychodząc z auta, warto założyć kamizelkę odblaskową – będziemy wtedy lepiej widoczni dla innych kierowców. W Polsce posiadanie kamizelki nie jest obowiązkowe, ale w wielu innych krajach za jej brak grożą kary!

Potem kolejno wyłączamy silniki i wyjmujemy kluczyki ze stacyjek samochodów biorących udział w wypadku. Zostawiamy je pod przednią szybą. Następnie oceniamy stan poszkodowanych – czy są przytomni, ciężko ranni, czy mogą się poruszać o własnych siłach. Udzielamy pomocy w miarę umiejętności.

W razie poważnego wypadku samochodów biorących w nim udział pod żadnym pozorem nie wolno usuwać z drogi do czasu przyjazdu policji. Kiedy na miejsce przybędą policjanci, to oni przejmują dowodzenie. Uczestnicy kolizji mają obowiązek bezwzględnie dostosować się do poleceń wydawanych przez funkcjonariuszy.

Policjanci określą winnego zdarzenia drogowego. Jeśli wskazany nie zgadza się z ich oceną, kierują wniosek o rozstrzygnięcie sporu do sądu działającego na obszarze, na którym doszło do kolizji.

Na koniec pozostaje holowanie. Dopuszczalne jest wyłącznie do najbliższego zjazdu z autostrady. Pomoc można wezwać przez telefony SOS, czyli żółte lub pomarańczowe budki telefoniczne znajdujące się przy drodze. Ustawione są one co 2 km po obu stronach autostrady – kierunek do najbliższej wskazują strzałki na słupach drogowych.

Autostrad w końcu jest coraz więcej. I to nie tylko w Europie. Ponieważ poruszanie się najszybszymi drogami rządzi się swoimi prawami, również kolizje i wypadki wymagają szczególnego zachowania.

Jeśli dojdzie do kolizji, czyli drobnej stłuczki (np. z pojazdem włączającym się do ruchu), w której nikt nie został poszkodowany, należy się zatrzymać na pasie awaryjnym, włączyć światła awaryjne, wyłączyć silnik i ustawić trójkąt ostrzegawczy za pojazdem w odległości od 150 do 250 kroków.

Pozostało 81% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów