Autostrad w końcu jest coraz więcej. I to nie tylko w Europie. Ponieważ poruszanie się najszybszymi drogami rządzi się swoimi prawami, również kolizje i wypadki wymagają szczególnego zachowania.
Jeśli dojdzie do kolizji, czyli drobnej stłuczki (np. z pojazdem włączającym się do ruchu), w której nikt nie został poszkodowany, należy się zatrzymać na pasie awaryjnym, włączyć światła awaryjne, wyłączyć silnik i ustawić trójkąt ostrzegawczy za pojazdem w odległości od 150 do 250 kroków.
Po wykonaniu tych czynności wzywamy pomoc. W tym celu dzwonimy pod numer 112 (europejski numer alarmowy). Ten sam numer został wprowadzony na terenie całej Europy w 1991 r. Pozwala na połączenie bezpośrednio z najbliższym centrum powiadamiania ratunkowego, które uruchamia odpowiednie służby. Jego wybranie możliwe jest z telefonów komórkowych, publicznych i stacjonarnych, nie wymaga karty SIM, odblokowywania klawiatury ani użycia monety.
W Polsce możemy też dzwonić pod 999 (pogotowie ratunkowe) czy 997 (policja). Na autostradzie możemy ponadto skorzystać z połączenia z punktu oznaczonego SOS.
Inaczej wygląda sytuacja, gdy jesteśmy świadkami wypadku na autostradzie.