W związku z narastającymi przypadkami zakażenia koronawirusem pojawiają się apele o przesunięcie wyborów prezydenckich i pytania, jak ta operacja mogłaby wpłynąć na kadencje najwyższych urzędów RP.
W czasie stanu nadzwyczajnego oraz w ciągu 90 dni po jego zakończeniu nie mogą być przeprowadzane wybory do Sejmu, Senatu oraz na prezydenta RP, a kadencje tych organów ulegają odpowiedniemu przedłużeniu (art. 228 ust. 7 konstytucji).
Dodajmy, że stan wyjątkowy może wprowadzić prezydent na wniosek rządu na czas nie dłuższy niż 90 dni, ale może być on przedłużony raz, za zgodą Sejmu na nie dłużej niż 60 dni, a więc maksymalnie mógłby trwać do pięciu miesięcy i dopiero wtedy można byłoby wybory dokończyć. Z kolei stan klęski żywiołowej może ogłosić rząd do 30 dni, ale może być on przedłużony za zgodą Sejmu zwykłą większością. Nie wiadomo przecież, kiedy epidemia się skończy.
Co się tyczy sześcioletniej kadencji I prezes SN prof. Małgorzaty Gersdorf to kończy się ona 30 kwietnia br., a pięcioletnia kadencja RPO dr. Adama Bodnara upływa 9 września br. Kwestie te uregulowane są w konstytucji, ich kadencje nie mogą być przedłużane. Tylko w przypadku RPO, gdyby na czas Sejm nie wybrał jego następcy, co wymaga zgody Senatu, dotychczasowy rzecznik pełni obowiązki do czasu objęcia stanowiska przez nowego.