Łatwiej będzie leczyć się za granicą

Jeśli Narodowy Fundusz Zdrowia odmówi operacji w innym kraju, musi wskazać termin jej wykonania w Polsce. Inaczej powinien się liczyć ze zwrotem kosztów

Publikacja: 23.02.2008 02:47

Łatwiej będzie leczyć się za granicą

Foto: www.defenselink.mil

Tak orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Może to ułatwić życie chorym czekającym nawet po kilka lat w kolejkach do zabiegów. Dziś odmawia się im prawa do leczenia za granicą, argumentując, że odpowiednie ośrodki mamy w Polsce.

Orzeczenie WSA dotyczyło sprawy dr. Janusza W., lekarza z Gdańska. Jego wniosek o wykonanie operacji za granicą zakwalifikowany został wprawdzie jako pilny (groziła mu amputacja nogi), ale chory czekał aż pięć miesięcy na decyzję prezesa NFZ. Ten ostatecznie nie wydał zgody na operację w brukselskiej klinice, uzasadniając to istnieniem w Polsce trzech ośrodków, które wykonują tego rodzaju zabiegi. Prezes NFZ nie dodał, że gdyby Janusz G. czekał na operację w krajowej kolejce, w której jedną trzecią stanowią właśnie przypadki pilne, dostałby się do szpitala dopiero w grudniu 2008 r., czyli ponad półtora roku po złożeniu wniosku.

[wyimek]Badanie przeprowadzono 22 lutego na 500-osobowej grupie dorosłych Polaków[/wyimek]

– Biurokracja została wprowadzona celowo. Po to, by wyjazd był maksymalnie trudny – mówi dr Adam Kozierkiewicz, ekspert zajmujący się służbą zdrowia.

– Zabiegi za granicą są cztery, pięć razy droższe niż w Polsce – argumentuje Edyta Grabowska, rzecznik prasowy NFZ. – Brakiem rozsądku byłoby więc wydawanie dużych pieniędzy, jeżeli taki sam zabieg można znacznie taniej wykonać w kraju.

Ostatecznie dr Janusz W. sam zapłacił za swoją operację w Brukseli – 5,5 tysiąca euro, po czym zaskarżył decyzję NFZ do sądu.

WSA orzekł, że samo wskazanie przez prezesa NFZ możliwości leczenia w Polsce to za mało. – Powinien określić realny termin, w którym zabieg mógłby zostać wykonany w kraju – powiedział sędzia Leszek Kamiński.

To pierwszy wyrok polskiego sądu przenoszący na nasz grunt głośne orzeczenie Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z 2006 r. ETS stwierdził, że pacjent, który ze względu na zbyt długie oczekiwanie na zabieg we własnym kraju wykona go za granicą, może żądać zwrotu kosztów leczenia. Taką możliwość będzie też miał dr Janusz W. Wyrok sądu otworzył mu drogę do dochodzenia od NFZ zwrotu kosztów operacji.

Eksperci szacują, że podobne roszczenia mogą kosztować NFZ każdego roku nawet kilkaset milionów złotych. Liczba osób starających się o refundację leczenia rośnie. W 2004 r. było ich zaledwie pięć, a w styczniu tego roku już 16.

– By uniknąć kosztów, NFZ musi zacząć dbać o skrócenie kolejek i stać się rzecznikiem pacjentów, a nie zostawiać ich z problemem, jak się dostać na leczenie – mówi Adam Kozierkiewicz.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów