To sedno wczorajszego wyroku Sądu Najwyższego (sygnatura akt: III CSK 208/11).
Mimo że rodzinie Sanguszków przysługuje cały czas tytuł własności pamiątek zabranych im przy okazji reformy rolnej z ich pałacu w Gumniskach (dzielnica Tarnowa), Muzeum Okręgowe nie musi ich zwracać, gdyż zbyt późno wystąpili z pozwem o wydanie pamiątek rodzinnych.
Chodzi o kilka przedmiotów: m.in. portret pradziadka, medalion i obraz Józefa Brandta. Spóźnili się jednak o prawie osiem lat.
– Gdybyśmy uwzględnili ten pozew, to zakwestionowalibyśmy w ogóle przepisy o przedawnieniu – powiedział w uzasadnieniu wyroku Sądu Najwyższego sędzia Kazimierz Zawada.
Nie było sporu, że przedmioty (ruchomości) wyposażenia pałacu zostały zabrane z przekroczeniem nawet dekretu o reformie rolnej na przełomie lutego i marca 1945 r. i przekazane do muzeum. W efekcie muzeum (Skarb Państwa) jako ich posiadacz w złej wierze nie mogło i nigdy nie nabędzie ich własności (nie zasiedzi). Nieruchomości nabyte w złej wierze można zasiedzieć po 30 latach. Jednocześnie roszczenie właścicieli o wydanie rzeczy przedawnia się z upływem lat dziesięciu. Dochodzi więc do sytuacji, że właściciele dysponują tylko tzw. gołym prawem, bez możliwości władania rzeczą.