Rz: Dzieła sztuki i zabytki zawsze interesowały złodziei. Jak to się zmieniało na przestrzeni historii?
Radosław Skrycki:
Grabić sztukę zaczęto w momencie, w którym człowiek w ogóle wymyślił coś takiego jak dzieła sztuki – coś wartościowego, czyli coś, co sprawiało, że można się było tym pochwalić i co podnosiło jego prestiż. W zasadzie pierwsze kolekcje, czyli gabinety osobliwości z XV i XVI wieku czy powstałe w XVIII muzea budziły pożądanie, były i przyczynkiem do grabieży. Wystarczyły już tylko sprzyjające okoliczności, czyli wielkie bitwy i wojny.
Jakie były najsłynniejsze i największe grabieże w Europie?
Wojna trzydziestoletnia spowodowała, że przez Europę przetoczyła się wielka fala kradzieży i niepokojów społecznych. Dla Rzeczpospolitej zaś pierwsza wielka planowo przeprowadzona grabież to potop szwedzki. Grabiono wtedy nie tylko to, co my dzisiaj uznajemy za dzieła sztuki, czyli malarstwo, numizmatykę czy rzeźbę, ale także potrafiono niszczyć pałace czy zamki, skuwając ozdobne elementy. Pustoszono biblioteki z książek, mieszkania z mebli. Spławiano je Wisłą na wybrzeże Bałtyku i stamtąd transportowano do Szwecji. To już była grabież totalna, ponieważ dotykała niemal wszystkich dziedzin aktywności intelektualnej człowieka.