W Sejmie burzliwa debata nad językiem śląskim. Czy będzie językiem regionalnym?

Podczas środowej debaty w Sejmie posłowie spierali się nad projektem ustawy uznającej język śląski za język regionalny. Zdaniem zwolenników Ślązacy powinni móc uczyć się go w szkołach; przeciwnicy podnosili argumenty o dezintegracji państwa.

Publikacja: 20.03.2024 17:42

Marsz w rocznicę nadania w 1920 r. części Górnego Śląska autonomii przez polski Sejm Ustawodawczy

Marsz w rocznicę nadania w 1920 r. części Górnego Śląska autonomii przez polski Sejm Ustawodawczy

Foto: PAP/Andrzej Grygiel

Pomysł nowelizacji ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym forsują posłowie Koalicji Obywatelskiej. Chcą, aby za taki właśnie – obok wpisanego już do aktu języka kaszubskiego – uznany został też śląski. Na poparcie swoich argumentów przywołują wyniki z ostatniego spisu powszechnego, z których wynika, że około 600 tysięcy osób w kraju zadeklarowało, iż są oni narodowości śląskiej. Zaś niemal pół miliona wskazało, że językiem charakterystycznym dla regionu posługuje się w kontaktach domowych. Zdaniem posłów KO wyniki te to „największe konsultacje społeczne” przeprowadzone w tej sprawie.

Czytaj więcej

Polska oficjalnie uzna język, którym mówi garstka obywateli

Burzliwa debata w Sejmie. Posłowie ze Śląska podzieleni 

Takie stanowisko podtrzymała posłanka sprawozdawczyni Monika Rosa przypominając, że Ślązacy nie pierwszy raz pukają do drzwi parlamentu w tej sprawie. 

- Chociaż miłość Ślązaków do śląskiego jest wielka, to bez wsparcia państwa ten język nie przetrwa, bo taki jest los rzeczy mniejszych we współczesnym świecie. (...) Bez wsparcia państwa, tak jak inne etnosy i „małe” języki, po prostu znikną pod ciężarem wielkich — oceniła polityczka. 

Poparcie dla projektu zadeklarowali posłowie Polski 2050-Trzeciej Drogi i Lewicy, przeciwko opowiedziały się PiS i Konfederacja. Głos podczas sejmowej debaty zabierali posłowie związani ze Śląskiem, ale ich spojrzenie na proponowane rozwiązania było skrajnie różne. 

Ich zwolennicy argumentowali, że przyjęcie noweli należy się Ślązakom. Przypominali ich trudną historię i burzliwe losy dodając, że wydarzenia te nie osłabiły poczucia ich tożsamości. Przeciwnicy wskazywali zaś, że śląski nie powinien zostać uznany za osobny język, zaś forsowanie pomysłu KO odbywa się na potrzeby nadchodzących wyborów samorządowych i odciągnięcia uwagi od podsumowania 100 dni działalności rządu. Podkreślali, że w obecnej rzeczywistości geopolitycznej powinniśmy dążyć do jedności państwa, a nie do podkreślania odrębność poszczególnych jego grup. 

Zdaniem posłanki sprawozdawczyni „hańbą” jest sugerowanie, że Ślązacy i ich postulaty mogą stanowić jakiekolwiek zagrożenie dla jedności kraju. - Wiedzą państwo, co jest zagrożeniem dla jednolitości państwa polskiego? Właśnie takie zatrzymywanie dążności obywateli Rzeczypospolitej Polskiej do tego, aby mieli swój język; aby państwo polskie po prostu ich szanowało — zwracała się do swoich politycznych oponentów. 

Poseł PiS Wojciech Zubowski za „dyskusyjne” uznał też założenia finansowe noweli. - Projekt szacuje, że wprowadzone zmiany będą obciążać budżet państwa kwotą 300 milionów złotych rocznie od 2026 roku. Według Biura Analiz Sejmowych przedstawione koszty są w dłuższej perspektywie znacznie zaniżone — mówił polityk podczas debaty. 

Nauka języka śląskiego w szkole 

Gdyby przepisy weszły w życie uczniowie mogliby uczyć się w szkołach śląskiego. Nauka ta finansowana byłaby w budżetu państwa i mogłaby ruszyć we wrześniu przyszłego roku. W gminach, w których posługuje się nim znaczny odsetek mieszkańców, zawisnąć mogłyby tablice z nazwami ulic i obiektów w dwóch językach, zaś w urzędach śląski funkcjonowałby jako język pomocniczy. Zmianie uległyby również skład Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych, ważnej z punktu widzenia załatwiania interesów małych wspólnot; pojawiliby się w niej również przedstawiciele społeczności posługującej się śląskim.

Wnioskodawcy projektu przypominają, że na uznanie języków regionalnych – oprócz polskiej ustawy – pozwala też Europejska Karta Języków Regionalnych lub Mniejszościowych. W zapisach tego dokumentu znalazło się jednak zastrzeżenie, że poparcie dla nich nie powinno kolidować z procesem przyswajania języków oficjalnych, obowiązujących w danych państwach.

Czytaj więcej

Wygrana Ślązaków w Trybunale Praw Człowieka - jakie mogą być skutki

Europejski Trybunał Praw Człowieka po stronie Ślązaków 

Ważnym sygnałem dla śląskiej odrębności okazał się niedawny wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. ETPC uznał, że Stowarzyszenie Osób Narodowości Śląskiej może zostać zarejestrowane właśnie pod taką nazwą, choć wcześniej polski Sąd Najwyższy uznał, że Ślązaków nie sposób uznać za odrębny naród, więc wpisanie organizacji do KRS jest niemożliwe.

Etap legislacyjny: skierowano do prac w komisji 

Pomysł nowelizacji ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym forsują posłowie Koalicji Obywatelskiej. Chcą, aby za taki właśnie – obok wpisanego już do aktu języka kaszubskiego – uznany został też śląski. Na poparcie swoich argumentów przywołują wyniki z ostatniego spisu powszechnego, z których wynika, że około 600 tysięcy osób w kraju zadeklarowało, iż są oni narodowości śląskiej. Zaś niemal pół miliona wskazało, że językiem charakterystycznym dla regionu posługuje się w kontaktach domowych. Zdaniem posłów KO wyniki te to „największe konsultacje społeczne” przeprowadzone w tej sprawie.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP