Wśród scenariuszy dalszego postępowania z mediami publicznymi pojawia się pomysł wszczęcia w nich procedury restrukturyzacyjnej. To specjalny tryb postępowania wobec spółek niewypłacalnych lub zbliżających się do tego. Polega na takim ułożeniu się z wierzycielami, by zachować istnienie spółki. Tak restrukturyzowany podmiot podlega specjalnej kontroli sądowej, a nie rządowej. Eliminowałoby to obawy nowego upolitycznienia mediów.
Czytaj więcej
Kolejnym krokiem powinno być przewrócenie należnej roli KRRiT, a nie likwidacja, czyli unicestwie...
Minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz wszczął procedurę likwidacyjną wobec TVP SA oraz spółek Polskiego Radia i PAP. Wyznaczył równocześnie likwidatorów, którzy tymi spółkami zarządzają. W argumentach za likwidacją przedstawiał m. in. niegospodarność poprzednich władz TVP, które doprowadziły ją do deficytu w wysokości 2,5 mld zł.
Nadzoruje sąd, nie rząd
Jak wskazuje adwokat Szymon Kaczmarek, wszczęta likwidacja nie przeszkadza równoległemu wszczęciu procedury restrukturyzacyjnej, a w obecnej sytuacji finansowej TVP postępowanie restrukturyzacyjne wydaje się dobrym środkiem do powstrzymania ewentualnego dalszego zadłużenia spółki i uniknięcia stanu niewypłacalności TVP.
– Zresztą likwidacja spółki nie musi mieć związku z jej sytuacją finansową. Może być przejawem chęci właścicieli do zakończenia działalności. Postępowanie restrukturyzacyjne mogłoby poprawić finanse publicznej telewizji, w interesie jej samej oraz jej wierzycieli – zauważa adwokat. Zastrzega jednak, że istniałaby różnica wobec klasycznej restrukturyzacji. Nie można by było stosować np. konwersji wierzytelności na akcje, bo jednostki RTV mogą być tylko jednoosobową spółką akcyjną Skarbu Państwa.