Pozew został skierowany przeciwko wydawnictwu Biały Kruk, które podjęło się wydania wspomnianego podręcznika oraz jego autora prof. Roszkowkiego. Biały Kruk zgodnie z pozew miałby zaprzestać wydawania, sprzedaży oraz promocji podręcznika w obecnej wersji, a Wojciech Roszkowski zaprzestać rozpowszechniania wypowiedzi dotyczących ewentualnych skłonności dzieci z in vitro do wynaturzeń czy ich narodzin w ramach hodowli lub produkcji laboratoryjnej, ale także że ze względu na sposób zapłodnienia nie mają kochających rodziców.
Roszkowski ma też przelać 10 tys. zł na konto "Stowarzyszenia na rzecz leczenia niepłodności i wspierania adopcji Nasz Bocian". Wydawnictwo Biały Kruk musiałoby zapłacić 30 tys. zł. Kamil Mieszczankowski chce również, by zarówno wydawnictwo, jak i autor przeprosili w mediach za wspomniany fragment podręcznika.
Pozew jest wywołany fragmentem podręcznika, który wywołał wiele kontrowersji wśród odbiorców - "Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju produkcję?". Mimo, że wprost nie odnosi się do metody in vitro, to jednak powszechnie zostało uznane to za krytykę tego rodzaju wsparcia rodzin.
Czytaj więcej
Historia i teraźniejszość już od września zastąpi wiedzę o społeczeństwie.
W ocenie prawników reprezentujących powoda doszło w ten sposób do naruszenia godności, czci, dobrego imienia i więzów rodzinnych zarówno rodziców, jak i dzieci urodzonych dzięki metodzie in vitro. Podkreślają równie, że polskie orzecznictwo działa na korzyść rodziców, ponieważ wypracowała zasadę, że do naruszenia dóbr osobistych nie dochodzi jedynie poprzez wprost wypowiedziane czy też opublikowane słowa, ale także przez ich rzeczywisty wydźwięk ukształtowany przez kontekst, w jakim padają.