Według Najwyższej Izby Kontroli główną przyczyną takiej sytuacji jest niedopasowanie oferty szkół zawodowych do potrzeb rynku pracy i niewystarczające warunki do nauki zawodu.
Zdaniem NIK, reforma szkolnictwa zawodowego z 2012 r. może nie przynieść oczekiwanych efektów, bo wprowadzając liczne zmiany systemowe, nie zmieniono sposobu finansowania tego szkolnictwa.
Wieloletnie skutki
Zapaść szkolnictwa zawodowego sięga początku lat dziewięćdziesiątych XX w. Transformacja ustrojowa spowodowała upadek wielu przedsiębiorstw, które finansowały szkoły zawodowe i zapewniały miejsca pracy. Absolwenci szkoleni według starych metod mieli problem z dostosowaniem się do nowych wymogów rynku pracy. Zmniejszało to atrakcyjność szkół zawodowych dla uczniów. Dodatkowo, przeprowadzona pod koniec lat dziewięćdziesiątych reforma edukacji spowodowała zmniejszenie prestiżu i znaczenia szkół zawodowych na rzecz szkolnictwa ogólnokształcącego, tańszego w finansowaniu. Niekorzystne trendy pogłębił dodatkowo kryzys gospodarczy.
Skutki ówczesnej zapaści szkolnictwa zawodowego są odczuwalne do dziś. Liczba szkół kształcących w zawodzie systematycznie spada: w 2005 r. było ich 5009 a w 2015 r. już tylko 4026. Równocześnie na rynku pracy brakuje coraz więcej pracowników posiadających praktyczne umiejętności związane z wykonywaniem konkretnych zawodów. Pracodawcy zwracają uwagę na niezadawalającą jakość kształcenia zawodowego. Pozbawione zaplecza w zakładach pracy do prowadzenia zajęć praktycznych i źle wyposażone szkoły nie są w stanie wykształcić poszukiwanych na rynku specjalistów. Do tego oferta szkół nie zawsze odpowiada na zapotrzebowanie rynku. To wszystko powoduje, że aż 41 proc. absolwentów szkół zawodowych nie może znaleźć pracy.
Pracodawcy RP
Zgodnie z diagnozą z badania Bilans Kapitału Ludzkiego prowadzonego przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości 75% przedsiębiorców deklaruje problem ze znalezieniem kandydatów do pracy odpowiadających na ich potrzeby. Odrębną kwestią są kompetencje społeczne, których większość szkół zawodowych, nawet tych najlepszych, nie uwzględnia w programie nauczania, a które przedsiębiorcy traktują na równi z kompetencjami zawodowymi.