Zamiast dwunastu nowych zębów lata cierpień

W sporach o błędy lekarskie najważniejsza bywa dokumentacja choroby. Wykazuje nieprawidłowości, ale też czas, w którym mogło do nich dojść

Publikacja: 15.11.2007 07:38

Dokładne ustalenie okresu leczenia decyduje o przedawnieniu odpowiedzialności lekarza także w postępowaniu dyscyplinarnym. Tymczasem ukaranie dyscyplinarne ułatwiłoby poszkodowanemu dochodzenie odszkodowania przed sądem cywilnym.

Przekonał się o tym boleśnie Andrzej S., przedsiębiorca, który po powrocie z zagranicy postanowił wszczepić sobie implanty. Miał mieć 12 nowych zębów, ale przez kilka lat nie opuszczał go ból.

Teraz się okazało, że sprawę dyscyplinarną stomatolog może wygrać z powodu przedawnienia zarzutów. [b]W sprawach lekarskich nie można bowiem wszcząć postępowania dyscyplinarnego, jeżeli od chwili popełnienia czynu upłynęły trzy lata[/b], a w ogóle karalność przewinienia ustaje, jeżeli upłynęło pięć lat (art. 51 ustawy o izbach lekarskich). Jest zaś problem z ustaleniem, kiedy leczenie ustało.

Andrzej S. umówił się ze stomatologiem (z Warszawy), że ten wszczepi mu 12 implantów za ok. 70 tys. zł. Wszczepił je za jednym razem – oczywiście pod narkozą. Pacjent wiedział, że implanty będą się osadzały co najmniej rok, potem – że dwa lata, ale nie spodziewał się makabry, którą przeszedł.

– Już po tygodniu wyleciał mi pierwszy implant, za jakiś czas następny – mówił rozżalony we wtorek przed warszawskim Sądem Apelacyjnym. Po kilku miesiącach, gdy rany w ustach w miarę się zagoiły, lekarz zaczął wszczepiać następne implanty, ale i stare, i nowe wypadały. Mimo kilkakrotnego uzupełniania zostały mu tylko dwa.

Poszedł więc do innego stomatologa. Ten powiedział, że przy jego stanie szczęki takiego zabiegu, a zwłaszcza w takiej skali, w ogóle nie powinien mieć. Andrzej S. poskarżył się do samorządu lekarskiego.

Obydwie instancje korporacyjne – Okręgowy i Naczelny Sąd Lekarski – ukarały stomatologa dość surowo: zawieszeniem prawa wykonywania zawodu na trzy lata. Ostrzejsze jest tylko pozbawienie prawa wykonywania zawodu, chyba że chodziłoby o przestępstwo, ale tego nikt stomatologowi nie zarzucał. [b]Jednym z jego przewinień było niepoinformowanie pacjenta o stopniu ewentualnego ryzyka zabiegu. Drugim – naruszenie kodeksu etyki lekarskiej, który nie pozwala lekarzowi wykraczać poza umiejętności zawodowe.[/b]

Stomatolog odwołał się do sądu apelacyjnego (pracy i ubezpieczeń społecznych) – ostatniej instancji w takich sprawach. Mecenas Agnieszka Fangrat, jego pełnomocnik, podniosła przede wszystkim zarzut przedawnienia. Na tę okoliczność SA przesłuchiwał poszkodowanego. Ten jednak wśród licznych wizyt w gabinecie i poprawek w implantach nie pamiętał dokładanie, ile razy i w jakim okresie był leczony. Dokumentacji leczenia, jaką otrzymał z gabinetu w formie elektronicznej, nie był w stanie odczytać (jeśli w ogóle były tam jakieś dane), w każdym razie jako ostatnie udokumentowane były zabiegi z marca 2002 r.

Tymczasem o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego Andrzej S. zwrócił się w sierpniu 2005 r. – a więc po ponad trzech latach.Dlatego SA zwrócił sprawę sądowi dyscyplinarnemu do uzupełnienia. – Sąd apelacyjny nie może sam prowadzić postępowania dowodowego, gdyż obwiniony (stomatolog) pozbawiony byłby prawa do obrony (instancji odwoławczej) – powiedziała sędzia [b](sygn. III APa 5/07)[/b].

Dokładne ustalenie okresu leczenia decyduje o przedawnieniu odpowiedzialności lekarza także w postępowaniu dyscyplinarnym. Tymczasem ukaranie dyscyplinarne ułatwiłoby poszkodowanemu dochodzenie odszkodowania przed sądem cywilnym.

Przekonał się o tym boleśnie Andrzej S., przedsiębiorca, który po powrocie z zagranicy postanowił wszczepić sobie implanty. Miał mieć 12 nowych zębów, ale przez kilka lat nie opuszczał go ból.

Pozostało 87% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów