Rzecznik praw obywatelskich prof. Irena Lipowicz wystąpiła do generalnego inspektora ochrony danych osobowych (GIODO) w imieniu rodzin zmarłych pacjentów. [b]Problem dotyczy osób, które zmarły w szpitalu lub trafiły tam już nieprzytomne (np. ofiary wypadków komunikacyjnych).[/b] W takich sytuacjach nie miały szans przed śmiercią upoważnić swoich najbliższych do wglądu w swoją dokumentację medyczną. Tymczasem przepisy [link=http://akty-prawne.rp.pl/Dokumenty/Ustawy/2009/DU2009Nr%2052poz%20417.asp]ustawy o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta[/link] pozwalają tylko upoważnionej osobie na dostęp do historii choroby pacjenta. W związku z tym, jeśli jeszcze za życia nie zdążył nikogo upoważnić, jego rodzina nie zajrzy już do dokumentów.
Taki stan rzeczy chce zmienić prof. Lipowicz. Rodziny kierują do niej skargi, bo bez dokumentacji medycznej nie mogą dochodzić wielu roszczeń. Chodzi o zwrot kosztów leczenia, pogrzebu czy o rentę. Brak tych dokumentów uniemożliwia także żądanie od szpitala odszkodowania i zadośćuczynienia za krzywdę z powodu śmierci bliskiej osoby (np. z tytułu błędów lekarskich). Najbliżsi uważają często, że pacjent zmarł, bo szpital coś zaniedbał. Jeśli później rodzina zmarłego zdecyduje się go skarżyć, musi już na etapie składania pozwu do sądu wskazać dowody co do winy lekarza.
[wyimek]Dzięki dokumentacji medycznej rodzina może dochodzić renty[/wyimek]
W związku z tym rzecznik praw obywatelskich zapytała GIODO, czy rodziny, aby zajrzeć do dokumentacji, mogą się powołać na ustawę o ochronie danych osobowych. Przewiduje ona, że[b] można przetwarzać dane osobowe o stanie zdrowia, jeśli są potrzebne do dochodzenia praw przed sądem. [/b]
W tej samej sprawie do GIODO występowała już w ubiegłym roku Krystyna Barbara Kozłowska, rzecznik praw pacjenta. Inspektor ochrony danych osobowych nie przychylił się jednak do jej wniosku.