Darmowe podręczniki dla studentów mają minusy

Ministerstwo Nauki chce bezpłatnie udostępnić niektóre elektroniczne podręczniki akademickie.

Publikacja: 18.02.2013 08:11

W tym roku po raz pierwszy  warunkiem otrzymania wsparcia na wydanie podręcznika akademickiego ma być przygotowanie jego wersji elektronicznej. Ta zaś ma być przekazana, np. w formie pdf, do Biblioteki Narodowej i udostępniona bezpłatnie na platformie cyfrowej wymiany międzybibliotecznej. Tak wynika z projektu rozporządzenia ministra nauki w sprawie dotacji do podręczników akademickich.

Zdaniem resortu takie rozwiązanie ułatwi studiowanie, zwłaszcza studentom z regionów z małą liczbą uczelni i bibliotek. Zyskaliby szerszy dostęp do darmowej literatury.

Jakość kosztuje

Opinii ministerstwa nie podzielają jednak ani studenci, ani wydawcy.

– Darmowe podręczniki dla studentów to bardzo piękna idea – mówi Piotr Müller, przewodniczący Parlamentu Studentów RP. Jego zdaniem jej skutki w dalszej perspektywie nie będą już tak dobre.

Dostęp do wiedzy, zamiast się rozszerzyć, może zostać ograniczony. O tym, jakie pozycje będą dofinansowane, ma decydować komisja ministerialna.

– Można się spodziewać subiektywnego wyboru promującego jeden punkt widzenia. A podstawą rozwoju nauki jest różnorodność – podkreśla Müller.

Pojawia się też pytanie, jacy autorzy zgodzą się udostępniać swoje publikacje za darmo.

– Udostępnianie plików bibliotekom mogłoby skutecznie zniechęcić zagranicznych autorów, obawiających się o ochronę swoich praw, do wydawania przekładów na naszym rynku. Mogłoby to znacząco utrudnić dostęp studentów do najlepszych światowych podręczników, których wydanie ze względu na rachunek ekonomiczny byłoby uzależnione od dotacji – uważa Marcin Dąbrowski, prezes Stowarzyszenia E-learningu Akademickiego..

– Najlepsi autorzy, którzy zakładają, że na wolnym rynku zarobią, mogą się nie zgodzić   na bezpłatne rozpowszechnianie – przyznaje Müller.

Straci rynek

W efekcie upublicznienia części e-podręczników zmaleje też rynek. Studenci będą mogli korzystać z nich bezpłatnie w domu, po zalogowaniu się do uczelnianego systemu. Budżet pokrywałby tylko od 50 do 80 proc. kosztów wydania. Gdyby wydawca zdobył pieniądze z innego źródła, stawka dotacji byłaby zmniejszona o tę kwotę. Jeśli zaś biblioteki i studenci przestaną kupować dotowane książki, wydawcom nie będzie się opłacała ich publikacja.

– Jeśli podręcznik będzie w bibliotekach, to mała szansa, że ktoś go kupi w księgarni – przyznaje Andrzej Chrzanowski, prezes wydawnictwa Sedno.

Projekt rozporządzenia krytykują też wydawnictwa uczelniane. Nie chcą się oficjalnie wypowiadać, ale Stowarzyszenie Wydawców Szkół Wyższych zrzeszające 48 wydawnictw zaopiniowało go negatywnie.

Marcin Dąbrowski podkreśla jednak, że zmiany w zasadach dofinansowania są konieczne.  – Trzeba wprowadzać rozwiązania, które zachęcą wydawnictwa do nowoczesnych, interaktywnych form wspierania kształcenia akademickiego – wyjaśnia.

Obowiązujące do końca 2012 r. rozporządzenie zakładało dofinansowanie tylko podręczników papierowych. Wydawcy składali wnioski w roku poprzedzającym rok przyznania wsparcia. Co rok resort dofinansowywał ok. 400 pozycji, wydając ok. 8,5 mln zł.

Etap legislacyjny: konsultacje społeczne

Włodzimierz Albin, prezes Polskiej Izby Książki

Propozycja resortu nie uwzględnia realiów rynku. Zaproponowane zasady wyeliminowałyby z rynku małych wydawców, których nie będzie stać na zainwestowanie w projekt, na który mogą nie otrzymać dotacji. Ponadto proces przyznawania wsparcia nie jest zsynchronizowany z cyklem wydawniczym. Dotacje powinny być przyznawane w takim czasie, żeby podręczniki ukazywały się na początku roku akademickiego. Projekt ministerstwa tego nie zapewnia. Największym minusem jest jednak wyeliminowanie z rynku bibliotek uczelnianych, które według projektu otrzymywałyby darmowe elektroniczne wersje podręczników. Jeśli resort chce w ten sposób udostępniać książki, to musi zapłacić za całość, a nie tylko za część praw autorskich związanych z ich wydaniem. W odniesieniu do tłumaczeń na pewno nie będzie to możliwe. Na szczęście cały czas pracujemy nad ostateczną wersją rozporządzenia. W zeszłym tygodniu przedstawiliśmy nasze propozycje.

W tym roku po raz pierwszy  warunkiem otrzymania wsparcia na wydanie podręcznika akademickiego ma być przygotowanie jego wersji elektronicznej. Ta zaś ma być przekazana, np. w formie pdf, do Biblioteki Narodowej i udostępniona bezpłatnie na platformie cyfrowej wymiany międzybibliotecznej. Tak wynika z projektu rozporządzenia ministra nauki w sprawie dotacji do podręczników akademickich.

Zdaniem resortu takie rozwiązanie ułatwi studiowanie, zwłaszcza studentom z regionów z małą liczbą uczelni i bibliotek. Zyskaliby szerszy dostęp do darmowej literatury.

Pozostało 87% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów