Ustawodawca chroni spokój i porządek publiczny. Służą temu m.in. przepisy kodeksu wykroczeń, w szczególności jego art. 51. Mówi on, że kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. Kara może spotkać także bawiącego się petardami małolata. Po zatrzymaniu osoby poniżej 17. roku życia policja może skierować sprawę do sądu rodzinnego. Obowiązkowo informuje o tym rodziców i dyrekcję szkoły.
Ponieważ przepis ten nie zawiera żadnych ograniczeń czasowych, to obowiązuje on przez cały rok. Także w sylwestrową noc. Aby jednak policja czy straż miejska mogły podjąć stosowne działania przeciwko zakłócającym nocną ciszę, muszą otrzymać zgłoszenie. Ponadto gdy funkcjonariusz świadkiem zdarzenia nie był – zgłaszający incydent będzie musiał świadczyć przed sądem.
Dlatego aby usprawnić ściganie osób, które np. odpalając fajerwerki, zakłócają porządek publiczny i nocną ciszę, wielu wojewodów decyduje się na wprowadzanie na swoim terenie zakazów używania materiałów pirotechnicznych. Takie rozporządzenia obowiązują z reguły w okresie świąt Bożego Narodzenia i dniach poprzedzających Nowy Rok.
– Na terenie województwa lubuskiego zakaz taki obowiązuje od 21 do 30 grudnia 2013 r. – mówi Jerzy Ostruch, wojewoda lubuski. – Fajerwerki nie będą więc zakazane ostatniego dnia roku i w Nowy Rok – dodaje.
Jak tłumaczy Marta Liberkowska, kierownik oddziału prasowego wojewody lubuskiego, wydane przez wojewodę rozporządzenie powoduje, że policja czy straż miejska będą mogły interweniować, nawet jeśli nie otrzymają zgłoszenia. Wprowadzony w woj. lubuskim zakaz dotyczy jedynie pirotechników amatorów. Nie obowiązuje natomiast firm, które pokazami z użyciem materiałów pirotechnicznych trudnią się zawodowo.