To nadal bardzo duża kwota. Nic więc dziwnego, że firmy walczące o portfele rodziców, walczą też o uwagę małoletnich. To, że łatwo ją przyciągnąć, gdy dzieci spędzają czas przed ekranami, wiadomo nie od dziś. Na negatywne skutki takiej ekspozycji na reklamę zwracają uwagę naukowcy, wychowawcy, rodzice, a w konsekwencji także ustawodawcy. Kiedyś skupiali się na reklamie telewizyjnej, dziś na internetowej.
Przepisy mają chronić przed reklamami
W Polsce ochronę dzieci przed negatywnym wpływem przekazów marketingowym zapewniają cztery akty. Ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji zakazuje wykorzystywania łatwowierności dzieci. Ustawa o zwalczaniu nieuczciwych praktyk rynkowych zakazuje stosowania „bezpośredniego wezwania” do zakupu skierowanego do dzieci. Z kolei ustawa o radiofonii i telewizji zakazuje nadawania reklam tego typu, a także kampanii, w których zachęca się dzieci do wywierania presji na rodziców czy inne osoby, aby kupiły im upragnioną rzecz. Zgodnie z tą samą ustawą reklamy nie powinny straszyć dzieci pokazując je w niebezpiecznych sytuacjach lub oddziaływać na podświadomość.
Spytaliśmy Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Krajową Radę Radiofonii i Telewizji o skalę skarg na reklamy naruszające bezpieczeństwo dzieci i ich rodziców. Urzędy nie notują ich wiele. – Otrzymujemy jedynie pojedyncze skargi dotyczące najmłodszych konsumentów. Chodziło m.in. o nieetyczne reklamy alkoholu lub hazardu, których adresatami mogą być dzieci – przekazał nam urząd antymonopolowy.
Prezes UOKiK o influencerach: ukryte motywacje
– Ochrona najmłodszych to zadanie wielu instytucji, w tym UOKiK. Zagrożenia, które widzimy w ramach naszych kompetencji dotyczą m.in. korzystania z internetu i braku umiejętności weryfikacji zamieszczanych tam treści. Jednym z celów naszych działań dotyczących wyraźnego oznaczania reklam w internecie była właśnie ochrona młodych konsumentów, którzy bardzo często byli adresatami ukrytych przekazów reklamowych i nie zdawali sobie sprawy, np. że celem wpisu ulubionego influencera jest nakłonienie ich do zakupu produktu – mówi „Rzeczpospolitej” Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.
Dowodem na to, jak wierną widownię mają internetowi twórcy, są m.in. wyniki tegorocznej premiery kinowej „100 dni do matury” (blisko 1 mln widzów), zrealizowanej przez firmę influencerską Ekipa Holding.
– Popieramy również wszelkie inicjatywy, które chronią dzieci i młodzież przed ekspozycją na szkodliwe treści w internecie. Obecnie Komisja Europejska pracuje nad projektem Digital Fairness Act, który ma być odpowiedzią m.in. na te problemy. UOKiK weźmie udział w dyskusji nad kształtem projektu – zapowiada Tomasz Chróstny.