Nie wie, ale się wypowie

Sędzia sądu rejonowego Grzegorz Szacoń w artykule „Na pomoc bylejakości adwokatów i radców prawnych” opublikowanym 9 czerwca 2008 r. na łamach „Rzeczpospolitej” dokonał oceny wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 20 maja 2008 r. (P 18/07), przyznając wprost, że nie zna nawet ustnego uzasadnienia orzeczenia

Publikacja: 01.07.2008 07:28

Nie wie, ale się wypowie

Foto: ROL, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Red

Jeśli tak, to wywody autora nie mogą odnosić się do tego wyroku. Przedstawiają jedynie jego poglądy na określone rozwiązania procedury cywilnej. Ma do tego prawo, ale wyłącznie we własnym imieniu.

Rację ma Grzegorz Szacoń, jedynie przeciwstawiając się nieprawidłowym, źle opracowanym pismom pełnomocników profesjonalnych, co jednak nie upoważnia do wyciągania nieprawidłowych wniosków i do niesprawiedliwych ocen. Zakładam, że autorowi znana jest maksyma „Errare humanum est”, która dopuszcza omyłki oraz możliwość ich naprawienia.

Każda procedura, w tym procedura cywilna, powinna służyć usprawnianiu procesu i przede wszystkim rozstrzygnięciu istoty sprawy, a nie wyszukiwaniu uchybień proceduralnych w celu podejmowania rozstrzygnięć wyłącznie formalnych. Strona czy uczestnik postępowania dąży do uzyskania rozstrzygnięcia jego sprawy, bo uważa, że sądy są dla ludzi, a nie odwrotnie, tak jak tabakiera jest dla nosa, a nie nos dla tabakiery.

Niedawno na tych stronach uznany autorytet prawa i procedury cywilnej prof. Stanisław Sołtysiński przedstawił sposób postępowania Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości wobec pełnomocników uczestniczących przed tymi gremiami. Udzielają one wskazówek, wzywają do sprecyzowania stanowisk przed rozprawą, aby skład orzekający mógł skupić się na merytorycznym orzeczeniu. A można z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że przed tymi trybunałami występują prawnicy wysokiej, a nawet najwyższej klasy. Tak to zazwyczaj jest, że za dużą wiedzą i autorytetem stoi zwyczajna skromność.

Natomiast autor artykułu, używając niestosownych określeń, zmierza do nadania procedurze cech wyłącznie formalistycznych. Traci z pola widzenia cel procesu, być może chciałby przywrócenia znanego prawu rzymskiemu procesu formułkowego (per formulas), bo w istocie tego rodzaju uchybień dotyczy wyrok Trybunału Konstytucyjnego kwestionowany przez autora. Jeśli z przyczyn formalnych pismo procesowe (tutaj apelacja) zostanie odrzucone, to jego autor powinien zostać poinformowany, z jakiej przyczyny.

Przedstawiając rzekome uznanie dla autorytetu Trybunału Konstytucyjnego, sędzia Grzegorz Szacoń podważa nie tylko wyrok, który stał się kanwą dla jego artykułu, ale także orzecznictwo w ostatnim okresie. Zarzuca mu, że służy interesom jakiejś grupy zawodowej.

Nie można, a nawet nie należy prezentować stanowiska czy poglądów, nie znając argumentów, jakie legły u podstaw wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który zajął się oceną zgodności przepisu art. 3701 kodeksu postępowania cywilnego z Konstytucją RP, a nie kwestiami poruszonymi w artykule, czego autor nie dostrzega.

Marian Urbański, adwokat, Chodzież

Jeśli tak, to wywody autora nie mogą odnosić się do tego wyroku. Przedstawiają jedynie jego poglądy na określone rozwiązania procedury cywilnej. Ma do tego prawo, ale wyłącznie we własnym imieniu.

Rację ma Grzegorz Szacoń, jedynie przeciwstawiając się nieprawidłowym, źle opracowanym pismom pełnomocników profesjonalnych, co jednak nie upoważnia do wyciągania nieprawidłowych wniosków i do niesprawiedliwych ocen. Zakładam, że autorowi znana jest maksyma „Errare humanum est”, która dopuszcza omyłki oraz możliwość ich naprawienia.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Nieruchomości
Ministerstwo Rozwoju przekazało ważną wiadomość ws. ogródków działkowych
Sądy i trybunały
Reset TK musi poczekać. Rząd może jednak wpłynąć na pracę Przyłębskiej
Nieruchomości
Sąsiad buduje ogrodzenie i chce zwrotu połowy kosztów? Przepisy są jasne