10 sierpnia minie rok od wejścia w życie tzw. ustawy deregulacyjnej. Jak można podsumować ten okres?
Jadwiga Glumińska-Pawlic: Jako samorząd zawodowy nie odczuwamy negatywnych skutków deregulacji, mimo iż naszym zdaniem nie była ona potrzebna. Nie sprawdziły się wcześniejsze obawy o odpływ doradców i zastępowanie fachowców przez osoby bez uprawnień. Co więcej, obserwujemy systematyczny napływ do zawodu młodych ludzi. Zainteresowanie jest na tyle duże, że coraz więcej uczelni oferuje studia w zakresie podatków. Przykładowo na Uniwersytecie Gdańskim uruchomione zostały studia magisterskie – podatki i doradztwo podatkowe.
Wiele szkód wyrządziła natomiast deregulacja zawodu księgowego. Każdy może się teraz zajmować usługowym prowadzeniem ksiąg, nie mając żadnych uprawnień. Tymczasem prawidłowa księgowość jest podstawą prawidłowych rozliczeń podatkowych.
Teraz szybciej można zostać doradcą. Zasady zdawania egzaminu się nie zmieniły, ale praktyki skrócono do sześciu miesięcy. Jak ocenia pani ten krok?
Skrócenie praktyk nie jest dobrym rozwiązaniem. Wcześniej trwały one dwa lata, w wymiarze 8 godzin tygodniowo, teraz sześć miesięcy, również w wymiarze 8 godzin tygodniowo. Uważam, że doradztwa podatkowego można nauczyć się tylko w praktyce, sama teoria nie wystarczy. Należy pamiętać, że zgodnie z przepisami kandydat na doradcę musi mieć wyższe wykształcenie, bez względu na to, jaki kierunek studiów ukończył. Osobom, które nie są prawnikami, często brakuje wiedzy z zakresu wykładni prawa. Tym, którzy nie są ekonomistami, brakuje z kolei wiedzy z zakresu rachunkowości. Dlatego jako samorząd zawodowy proponujemy wprowadzenie aplikacji dla doradców podatkowych. Zależy nam na wzmocnieniu pozycji doradców, którzy wykonują zawód zaufania publicznego, wymagający wysokich kwalifikacji i odpowiedniego przygotowania. Ze względu na niedawną nowelizację ustawy o doradztwie poczekamy jednak z rozpoczęciem dyskusji na ten temat do następnej kadencji parlamentu.