Szeregowy pracownik w ubiegłym roku zarabiał przeciętnie 2300 zł brutto na miesiąc, czyli o 100 zł albo o ponad 4 proc. mniej niż rok wcześniej. Ale spadki płac, choć nieco mniejsze, odczuli też bardziej doświadczeni starsi specjaliści oraz kierownicy niewielkich zespołów – wynika z Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń, które przeprowadziła firma Sedlak & Sedlak.
Im wyżej w hierarchii firmy, tym łaskawiej spowolnienie gospodarcze obeszło się z pracownikami. [link=http://kariera.pl]Przeciętna płaca[/link] dyrektora (mediana) wzrosła w minionym roku o ponad 4 proc., a w przypadku członka zarządu zwiększyła się aż o jedną ósmą.
Skąd ta rozpiętość w ubiegłorocznych zmianach płac? Jak ocenia Radosław Sieczka, kierownik działu analiz wynagrodzeń w Sedlak & Sedlak, na wysokość ubiegłorocznych wynagrodzeń menedżerów wpływ mogły mieć premie i nagrody za bardzo dobry w wielu branżach poprzedni rok – 2008.
W strukturze menedżerskich płac mają one dużo większy udział niż u pracowników na niższych szczeblach, z wyjątkiem działów sprzedaży, gdzie w czasach koniunktury szybko rosły prowizje i premie. W rekordowym 2008 r. stanowiły one prawie jedną czwartą wynagrodzenia przeciętnego pracownika działu handlowego. W ubiegłym roku ten udział spadł do 18 proc., gdyż słabsze niż w poprzednich latach wyniki sprzedaży zaowocowały spadkiem prowizji. Zdaniem Radosława Sieczki do ubiegłorocznego spadku płac mogły się też przyczynić cięcia kosztów w niektórych przedsiębiorstwach, które zamiast (albo obok) zwolnień zmniejszały też wymiar czasu pracy załogi, a wraz z nim i wynagrodzenia.
Autorzy raportu z Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń zwracają też uwagę na kryzysowe zmiany w relacjach pomiędzy wysokością wynagrodzeń w firmach różnej wielkości.