Na pracę w private bankingu, czyli w obsłudze finansowej najzamożniejszych klientów, niewielkie szanse mają kandydaci tuż po studiach. Trafiają tu zwykle osoby bliżej czterdziestki, które mają już doświadczenie zawodowe i... życiowe, bo z klientem rozmawia się przecież nie tylko o finansach.
Marzena Pietrzak, dyrektor Biura Private Banking w Alior Banku, przyjmuje do pracy średnio jednego na ośmiu – dziesięciu kandydatów. Przyznaje, że o dobrych bankierów nie jest łatwo, choć rekrutuje ich spośród osób z doświadczeniem w tej dziedzinie.
Wiedza i coś więcej
– Niezbędne są praktyka i obycie w obsłudze klientów, które zdobywa się w pracy w oddziale banku. Dobry bankier to osoba posiadająca wiedzę zarówno w obszarze inwestycji, rynku walutowego, surowców, jak i giełdy. Istotna jest również znajomość zagadnień kredytowych – podkreśla Marzena Pietrzak, która ma ponad 16-letnie doświadczenie w pracy w bankach, w tym dziesięcioletnie w private bankingu.
–Chcąc zostać doradcą w tak prestiżowym segmencie jak bankowość prywatna, trzeba interesować się rynkami finansowymi, umieć o nich rozmawiać, a także być otwartym na wiedzę, bo w tej pracy trzeba się nieustannie uczyć – podkreśla Michał Walęczak, dyrektor wykonawczy Pionu Bankowości Prywatnej Banku Pekao SA.
Atuty pracy w private bankingu? Jednym z nich są atrakcyjne zarobki przekraczające zdecydowanie średnią w bankowości detalicznej. Liczy się też prestiż.