Tymczasem praca zdalna, rozumiana jako wykonywanie przez pracowników zadań poza siedzibą firmy i przesyłanie ich efektów za pomocą internetu lub innych technologii teleinformatycznych, może przynieść firmie wiele korzyści: od oszczędności finansowych, wzrostu wydajności pracy, większego komfortu pracowników po te związane z ochroną środowiska naturalnego (mniejsze zużycie energii w biurach, niższa emisja CO2 do atmosfery). Praca zdalna zwiększa również liczbę osób aktywnych zawodowo, obniżając zagrożenia wynikające z wyzwań demograficznych.

- Mimo, że Intel od wielu lat funkcjonuje jako zespół wirtualny nie cierpi na tym jakość pracy. Jesteśmy obecni w 17 europejskich krajach, a biura posiadamy tylko w sześciu. Wykorzystując telepracę o wiele łatwiej i taniej możemy rozbudowywać zespoły. Nie pociąga to za sobą konieczności zmiany siedziby wraz ze wzrostem zatrudnienia. To zaś pozwala zaoszczędzić olbrzymie sumy i nie ogranicza tempa rozwoju firmy – mówi Tomasz Klekowski, dyrektor regionalny Intel Central Eastern Europe.

Dlaczego w Polsce mało jest takich firm jak Intel, które z telepracy czerpią wiele korzyści?

– Pracodawców do stosowania telepracy zniechęcają, m.in. przepisy prawne - dotyczy to obowiązków związanych z zachowaniem zasad bhp, rozliczania czasu pracy i konieczności wyposażenia stanowiska pracy (choć telepracownik jest tańszy od „zwykłego" o ok. 30 proc.). Brakuje również regulacji, które w czytelny sposób określają częściową telepracę (kilka dni w domu, kilka w biurze) – mówi Monika Zakrzewska, ekspert PKPP Lewiatan. Jej zdaniem to nie przepisy stanowią największą przeszkodę w stosowaniu telepracy. Zarówno pracodawcy, jak i pracownicy boją się tej formy zatrudnienia. To bariera mentalna. Pracodawca w Polsce nie potrafi zorganizować telepracy – obawia się takiego zarządzania, w którym ma mały wpływ na sposób wykonywania obowiązków pracowniczych. Telepracownik boi się z kolei samodyscypliny, odseparowania od zespołu, rozliczania z efektów wykonanej pracy, a z drugiej strony przenikania wzajemnego życia osobistego z zawodowym. – tłumaczy Monika Zakrzewska.

Na podstawie badań, jakie w zeszłym roku przeprowadzono na wlecenie PARP wśród menadżerów, wynika,  że na pracę zdalną, czyli telepracę, zdecydowało się od 11 do 18 proc. firm i instytucji. Ponieważ w prawie co trzecim z tych przedsiębiorstw pracuje w domu zaledwie jeden pracownik, a w ponad połowie od dwóch do pięciu,  możemy przyjąć, że mamy 300  - 400 tysięcy telepracowników. Nie jest to więc nawet 5 proc. wszystkich zatrudnionych. W krajach gdzie liczy się sukces, gdzie mieszkańcy są silnie zmotywowani do osiągania celów i elastycznie traktują rzeczywistość, jest to znacznie więcej: w USA ok 30 proc. pracowników, a w krajach skandynawskich ok. 15 - 17 proc.