Prawie 150 milionów ludzi na świecie skorzystało w ubiegłym roku z pieniędzy przesłanych bliskim przez pracujących w Europie 50,4 mln migrantów zarobkowych. W sumie przetransferowali oni „do domu" 109,4 mld dolarów przekazując średnio 1500-2300 dol. rocznie - ocenia w ogłoszonym w poniedziałek raporcie Międzynarodowy Fundusz Rozwoju Rolnictwa (International Fund for Agricultural Development, IFAD), jedna z organizacji ONZ.

Jednak to nie bogate kraje Europy zachodniej były liderami pod względem łącznej wartości tych przekazów - najwięcej, bo 20,6 mld dolarów przesłali migranci zarobkowi pracujący w Rosji, w tym mieszkańcy republik kaukaskich, którzy dziś są główną siłą roboczą w Moskwie. Kolejne pozycje okupują już bogate kraje Zachodu, na które przypada łącznie 75 proc. przekazów pieniężnych migrantów zarobkowych w Europie.

Na drugim miejscu z przekazami na kwotę 17,6 mld dol. uplasowała się Wielka Brytania(do czego przyczynili się Polacy, pracujący już nie tylko na zmywaku), zaś na trzecim znalazły się Niemcy (14 mld dol.). Kolejne pozycje zajęły Francja (10,5 mld dol.) i Włochy (10,4 mld dol).

Jak podkreślają eksperci IFAD, mimo tych wielomiliardowych kwot, przekazy pieniężne emigrantów nie stanowią znaczącego uszczerbku dla gospodarki państw-gospodarzy, a co najwyżej odpowiadają tam za 0,7 proc. PKB. W dodatku w Europie, skąd wypływa jedna czwarta przekazów pieniężnych emigrantów zarobkowych w świecie, część państw (na czele z nowymi członkami Unii ale i krajami z południa, jak Hiszpania, czy Włochy) jest również odbiorcą emigranckich przekazów. W ubiegłym roku niemal jedna trzecia ich łącznej wartości, 36,5 mld dolarów, trafiła do innych państw Unii, w większości do krajów Europy Wschodniej i na Bałkany. Pozostałe 72,9 mld dol. trafiło do 50 rozwijających się krajów na całym świecie, głównie w Azji i Afryce.

W grupie europejskich państw korzystających z transferów migrantów zarobkowych jest także Polska, gdzie – jak wynika z danych NBP – w ubiegłym roku Polacy pracujący za granicą przysłali swoim krewnym prawie 16,2 mld zł (3,9 mld euro). To jednak o 568 mln zł mniej niż w roku poprzednim i najmniej od dziewięciu lat.