Reklama

Chrońmy sygnalistów - RPO o sprawie dr. Grzesiowskiego

Krytykując sposób, w jaki władze walczą z pandemią, dr Paweł Grzesiowski działał w interesie publicznym i korzystał z konstytucyjnej wolności słowa - napisał Rzecznik Praw Obywatelskich do szefa Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego, w którym dr Grzesiowski stracił posadę z powodu swych wypowiedzi w mediach.

Publikacja: 24.10.2020 20:14

Paweł Grzesiowski

Paweł Grzesiowski

Foto: rp.pl

dgk

"Mamy jedną godność, by mówić to co się myśli trzeba być niezależnym. Nie pracuję już w CMKP. Proszę przy moim nazwisku nie wpisywać tej afiliacji (szczególnie w mediach), aby uniknąć problemów. Bardzo dziękuję współpracownikom ze Szkoły Zdrowia Publicznego CMKP za współpracę" - napisał w środę na Twitterze dr Paweł Grzesiowski, ekspert w dziedzinie zdrowia publicznego. Jak wynika z opublikowanego oświadczenia, decyzja o nieprzedłużeniu z nim współpracy była tłumaczona publiczną krytyką sposobu, w jaki rząd walczy z epidemią (Centrum jest instytucją podległą bezpośrednio Ministerstwu Zdrowia).

- Informacja o braku woli współpracy z lekarzem, w związku z jego aktywnością w sferze publicznej, która odbywa się w całości na rzecz społeczeństwa i zdrowia publicznego, wywołuje zaniepokojenie polityką kadrową w instytucjach medycznych podlegających władzom centralnym - napisał zastępca RPO Stanisław Trociuk w liście do szefa Centrum, prof. dr hab. n. med. Ryszarda Gellerta.

Jak wskazuje, zamieszczając swoje wypowiedzi na portalu społecznościowym dr Grzesiowski korzystał z zagwarantowanej konstytucyjnie wolności słowa (art. 54 Konstytucji). Ewentualne ograniczenia tej wolności muszą  być proporcjonalne, określone ustawą, niezbędne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób.

- Wydaje się, że sankcja w postaci nieprzedłużenia kontraktu za wypowiedzi będącą w interesie publicznym, nie wypełnia konstytucyjnego testu proporcjonalności, a tym samym prowadzić może do naruszenia wolności wypowiedzi - twierdzi RPO. Dodaje, że sankcja w postaci nieprzedłużenia kontraktu  może wywołać wśród pozostałych pracowników Centrum „efekt mrożący" tj.  nie będą korzystać z przysługującego im prawa do wolności wypowiedzi, w szczególności w zakresie ich pracy.

Według RPO, informując o potencjalnie niebezpiecznych warunkach pracy personelu szpitali dr Grzesiowski działał jako tzw. sygnalista, czyli osoba sygnalizująca nieprawidłowości w interesie publicznym. Taka działalność może pomóc w ujawnianiu nieprawidłowości, które w przeciwnym razie mogłyby pozostać ukryte, oraz w identyfikacji osób odpowiedzialnych za naruszenia.

Reklama
Reklama

- Obecnie kluczowe jest to, aby rzetelne informacje o stanie przygotowania szpitali w sytuacji epidemii były udostępnianie społeczeństwu, a w szczególności odpowiednim organom państwa. Ograniczanie wypowiedzi pracownikom-sygnalistom poprzez stosowanie wobec nich sankcji w postaci nieprzedłużania kontraktów prowadzić może do naruszenia obowiązujących standardów - podkreśla Stanisław Trociuk.

RPO prosi prof. Ryszarda Gellerta o uzasadnienie decyzji personalnej podjętej wobec  dr. Grzesiowskiego.

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Spadki i darowizny
Czy darowizna sprzed lat liczy się do spadku? Jak wpływa na zachowek?
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama